Cała Polska widziała jak próbowano odebrać mu laptopa. Śledził największe afery kryminalne w kraju. Nie brakuje ludzi, dla których Sylwester Latkowski jest chodzącym nieszczęściem. Być może dlatego, że autor kilkunastu dokumentów i książek rozumie, iż bandziorów można spotkać wszędzie – od ulicy po salony. Rzadko udziela dłuższych wywiadów. Dla Weszło zrobił jednak wyjątek.
Twórca filmów "Klatka" i "Blokersi" powraca z kolejnym dokumentem: "Moja walka. Mamed Khalidov". Jak podkreśla Sylwester Latkowski (51 l.), jest to film o walce ze sobą, swoimi słabościami. Tylko "Super Expressowi" reżyser i dokumentalista opowiada o swojej pracy.
Mamed Khalidov wpadł do Warszawy na Go Active Show 2017. Spotykamy się, by podpisał plakaty do filmu „Moja walka”. Widzę, że jest w lepszym stanie niż rok temu.
Generalnie jednak wiedziałem, że muszę zrobić krok w tył. Stwierdziłem, że będę robił film. Każdy zapomina, że zrobiłem kilkanaście dokumentów i bardziej z tego jestem znany niż z pisania książek i bycia dziennikarzem. „Moja walka” miała być moim wyciszeniem, nie chciałem niczego kontrowersyjnego. Postanowiłem pokazać, że poza polityką, aferami, śledztwami istnieje jeszcze inny świat. Jak trafiłem do Mameda, zrozumiałem bardzo szybko, że tak naprawdę nie chcę robić filmu o MMA. Ale o człowieku, o wysiłku, walce z samym sobą.
– Układ trójmiejski istnieje, to nie publicystyka, ani figura, która na siłę coś łączy. Był budowany od lat, już za czasów PRL, widać to nawet w wymiarze sprawiedliwości i organach ścigania – mówił w audycji Kulisy Spraw (Polskie Radio 24) Sylwester Latkowski, dziennikarz śledczy.
On nikogo nie udaje, nie stara się być kumplem bohaterów swoich obrazów. Od początku jest człowiekiem z zewnątrz. Zadaje proste, krótkie pytania. Takie, które cisną się na usta każdemu z ludzi ciekawych obcego dla nich świata.
Najbliżej rozwikłania długiej historii związków Edwarda Mazura z tajnymi służbami PRL był Sylwester Latkowski. Nie miał dostępu do wszystkich akt, a mimo to w interesującej książce „Zabić Papałę” trafnie zrekonstruował biznesową karierę młodziutkiego Mazura
Nominacja Jarosława Szymczyka na komendanta głównego Policji była dla wielu zaskoczeniem, bo wcześniej był na liście do zwolnienia.
Piotr Pytlakowski wpadł ze swoją nową książką "Wspomnienia konduktora wagonów sypialnych".
Zeznania wielu osób, dowody i poszlaki wskazują, że chociaż karę odbywa Adam Dudała, to prawdziwym sprawcą zabójstwa Kozyra i właściciela Czaru Tygrysicy był Adam Ch., zwany Pryszczem.
Kamil Durczok podał Sylwestra Latkowskiego do prokuratury. Poszło o wywiad udzielony dziennik.pl jeszcze w zeszłym roku. "On chce dać sygnał: Latkowski, skończ się wypowiadać na temat mojej sprawy" - komentuje teraz w dziennik.pl redaktor naczelny "Wprost" w latach 2013-2015.
Sławomir Nowak nie przedstawił Sądowi żadnych dowodów mających wykazać jego stan emocjonalny, psychiczny czy osaczenie. Nowak nie został nawet przesłuchany w charakterze strony co miałoby walor dowodowy.
Trzy lata temu opisałem metody pracy byłych dziennikarzy Rafała Kasprowa i Macieja Gorzelińskiego, którzy zajmują się teraz czarnym PR.
Sąd podzielił argumenty pozwanych co do zarzutu stosowania przez MDI metody szantażu wobec dziennikarzy „Wprost". Osoby z MDI, które spotkały się z Cezarym Łazarewiczem, nie były zainteresowane przekazaniem mu informacji do materiału prasowego, ale miały przygotowany pakiet zniesławiających dokumentów o ówczesnym redaktorze naczelnym Sylwestrze Latkowskim.
Fascynacja, z którą społeczeństwo śledzi losy uzależnionych celebrytów, przeniosła narkotyki poza obszar drażliwego i mdłego języka »etycznego« konsumpcjonizmu.
Czy służby zgadzały się, by ich informator zakładał nielegalne podsłuchy? Czy korzystanie z agentury, by prowadzić inwigilację bez pozwolenia sądu, to nowa metoda pracy służb?