Jak promować się na pomocy Ukraińcom oraz wynajmujesz adwokata, a on zajmie się inwigilacją. Zapiski z tygodnia
Jak promować się na pomocy
18 kwietnia 2022, poniedziałek
Kiedy zaczniemy rozróżniać chęć autentycznej pomocy od wykorzystywania „pomagania” do promowania swego wizerunku lub reklamy firmy? Kiedyś normą było promowanie się na chorych dzieciach, dzisiaj na pomocy uchodźcom z Ukrainy.
Rosjanie przez lata uwikłali polityków wielu europejskich krajów
20 kwietnia 2022, środa
Oglądałem debatę prezydencką Le Pen kontra Macron. O tym, że nasze debaty nie mają grama poziomu francuskiej, nie ma co mówić. Ale widząc naszych prowadzących – upolitycznionych, uwikłanych dziennikarzy, to trudno oczekiwać, by dosięgali do stóp tamtej debaty.
Podstawowa refleksja. Oto, już po zajęciu Krymu, Le Pen wzięła w 2015 roku pożyczkę w rosyjskim banku, a Macron w 2017 spędził wakacje z Putinem.
Brudne gry, czyli inwigilacja po polsku
20 kwietnia 2022, środa
W poprzednich zapiskach wspomniałem, jak wygląda u nas inwigilacja. Nie dzieje się ona tylko przy pomocy służb, podkreślałem (Tutaj czytaj >>>)
Minister, polityk, prezes spółki czy banku woli nie fakturować usług agencji detektywistycznych, przecież może zrobić to przez firmy zajmujące się oficjalnie tylko marketingiem i pijarem albo, jak to opisał dziennikarz Interia.pl Jakub Szczepański, za pomocą kancelarii adwokackiej. Rok temu opisał taki przykład:
„Podsłuchiwanie prywatnych rozmów, urządzenie wysyłające sygnał GPS z samochodu ofiary, a nawet zdjęcia żony: tak w 2017 r., zgodnie z materiałami zgromadzonymi przez śledczych, inwigilowano Jacka Trabczyńskiego, szefa zakładowej Solidarności z Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Formalnie zleceniodawcą miał być mecenas reprezentujący spółkę.
W rozmowie z Interią Woyciechowski powiedział, że „nic nie wie” o umowie prawnika z prywatnym detektywem. – Na oczy nie widziałem takiej umowy. Jeżeli w ogóle zaistniały takie sytuacje, była to dowolność kancelarii. Mogę tylko powiedzieć: to nie jest moja sprawa – usłyszeliśmy od byłego szefa PWPW”.
Podsumuję jeszcze raz. Wyjątkowe nagromadzenie służb i ich agentów, pijarowców, kancelarii adwokackich, prywatnych detektywów wywołuje faktycznie stany lękowe u wielu obecnych polityków i ich współpracowników, prezesów kluczowych spółek Skarbu Państwa czy banków. Inwigilacja w tej czy innej formie ma miejsce i wyrwała się spod wszelkiej kontroli. Nikt nad tym u nas nie panuje i nikt nie może powiedzieć, że jest nietykalny i żyje w klatce Faradaya.
Przestańcie liczyć na wyjaśnienie sprawy GetBack
20 kwietnia 2022, środa
Co się wydarzyło dzisiaj na rozprawie GetBack? Słusznie zauważył Kamil Kosiński, dziennikarz z „Pulsu Biznesu”:
„Widać też, że przewodnicząca składu orzekającego odchodzi od zasady wolnej wypowiedzi, jaka dotychczas dominowała w wyjaśnieniach Konrada Kąkolewskiego”.
Od początku szło coś nie tak. Nagle w kluczowym momencie zeznań kluczowego oskarżonego pojawiły się problemy techniczne. Oczywiście sędzia Iwona Strączyńska od razu pokazała swoją postawą, jaki ma stosunek do jawności rozprawy, a przypomnę, że sama ograniczyła ją do dostępu do internetowej transmisji, pilnując uważnie, kto dostanie link, a komu się odmówi, w ten sposób ją cenzurując.
Okazało się, że rozesłany link nie działa u poszkodowanych i dziennikarzy, więcej: także u oskarżycieli posiłkowych.
Zareagował na to przebywający na sali Artiom Bujan ze Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A. Zabrał głos, informując o problemie, a sędzia Strączyńska beztrosko odpowiedziała, że nic na to nie poradzi i nie zajmuje sprawami technicznymi.
Po godzinie niektórym osobom rozesłano link, ale nie wszystkim poszkodowanym, więc zaczęli dzwonić do sekretariatu sądu.
Słyszę od jednego z nich:
– Łączę się z wydziałem i rozłącza mnie. Tragedia z tym sądem.
Z upływem czasu i wyjaśnień byłego szefa GetBacku wreszcie spłynęły linki. Ale zaznaczę, nie do wszystkich.
Jak ktoś wierzy w przypadki, to niech wierzy. Przypomnę tylko fragment mojego wczorajszego komentarza:
„Miał dzisiaj kilka podejść i wstępów do rozwinięcia wątku »parasola ochronnego«, ale za każdym razem wymiękał i w ostatniej chwili zmieniał wątek. Doszło do sytuacji, że relacjonujący w »Pulsie Biznesu« zauważył sprzeczność w tym, co mówił o KNF, i nazwisko, jakie padło w tym kontekście, co wypunktował. Dlaczego tak robi Kąkolewski? Bo nie chce powiedzieć całej prawdy? W coś gra? Jest uwikłany? Czy po prostu boi się, że jak ich ruszy, to go uwalą w sądzie apelacyjnym i znów nie wyjdzie na wolność z aresztu? Bo są za wielcy, by upaść? Z drugiej strony, i to ważne, że jak tylko zbliżał się do tego wątku, to sędzia Iwona Strączyńska ostro mu ściągała lejce, żeby mówił na temat”.
Wróćmy do kolejnej rozprawy z „problemami technicznymi”.
Patrząc i słuchając tego procesu, najkrócej jak można skomentuję. Konrad Kąkolewski sam sobie także strzelił wiele razy w stopę. Kończąc już na tym, że źle sobie policzył dni do wyjaśnień. Jakbym oglądał występ grupy Monty Pythona. Choć przypomnę, że blisko cztery lata samemu w celi robi swoje. Wywiesił białą flagę, nie chcąc już swobodnie wyjaśniać.
Aby nie było tylko czarnych barw w tym komentarzu, napiszę, że trzeba zauważyć, iż inni sędziowie (rozumiejąc, że straszenie przez sędzię Strączyńską może oznaczając klęskę w apelacji) dzięki swej pozytywnej reakcji dopilnowali, by potem nie podnoszono w apelacji argumentu braku swobodnej wypowiedzi oskarżonego Kąkolewskiego.
Co ciekawe, zakończyły się swobodne wyjaśnienia Konrada Kąkolewskiego i już będzie można swobodnie przychodzić na salę sądową, wróciła pełna jawność procesu.
Na koniec przytoczę wymowne słowa sędzi Strączyńskiej. Zapomniała, że słowa mogą być ostrzejsze niż sztylety, stwierdzając, że sądu (jej) nie interesuje, jak zwrócić pieniądze poszkodowanym. Rozumiem nawet, co miała na myśli. Ale tak po ludzku pokazała stosunek do wyjaśnienia tej sprawy. A na pewno do poszkodowanych.
Rzecznik Praw Obywatelskich wsparł skargi kasacyjne poszkodowanych klientów Idea Banku
20 kwietnia 2022, czwartek
RPO Marcin Wiącek przystąpił do postępowania Naczelnego Sądu Administracyjnego ze skarg kasacyjnych. Wnosi, by uchylił on wyrok WSA z 2021 r. – oddalający skargi m.in. poszkodowanych klientów Idea Banku S.A. na decyzję Bankowego Funduszu Gwarancyjnego w sprawie restrukturyzacji – oraz by sam rozpoznał te skargi.
Przystąpienie jest realizacją zapewnienia RPO, złożonego podczas spotkania w Biurze RPO 4 listopada 2021 r. nt. sytuacji osób poszkodowanych działaniami GetBacku oraz Idea Banku.
Stowarzyszeniu udało się skutecznie przedstawić stan spraw dotyczących problematyki afery GetBack Rzecznikowi Praw Obywatelskich w 2018 roku oraz w latach następnych, rezultatem skutecznie podjętych działań jest przystąpienie rzecznika do postępowania Naczelnego Sądu Administracyjnego. Gdyby nie działania stowarzyszenia, to Rzecznikowi Praw Obywatelskich stan spraw dotyczących osób poszkodowanych byłby znany w mniejszym zakresie. Jest to pierwsza restrukturyzacja Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, w której RPO dostrzegł nieprawidłowości i wsparł poszkodowanych na etapie sądowym w związku z naruszeniem interesu społecznego.
Wyłączenie sędziego? O tym najczęściej jego kolega z pokoju
21 kwietnia 2022, piątek
– Instytucja wyłączenia sędziego w Polsce nie istnieje, mechanizm jest taki, że decyduje o tym najczęściej jego kolega z pokoju. To jest realny brak praworządności w Polsce. Nie powinni o tym decydować sędziowie, tylko ktoś zupełnie niezależny, nieznający sędziego. Mamy w sądach mechanizmy, nad którymi nikt de facto nie panuje – powiedział mecenas Artur Wdowczyk.
Nie wchodząc w istotę sporu sądowego, powiedział prawdę. Tutaj więcej >>>
Taśmy bankiera Leszka Czarneckiego wracają jak potwór z Loch Ness
24 kwietnia 2022, niedziela
"To pisanie bzdur, że film i książka „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack” ma związek z taśmami Leszka Czarneckiego, które mają się ukazać" - ironicznie na szybko odparłem i dodałem: „Po pierwsze, oficjalnie ich nie ma, choć wszyscy wiedzą, że to ściema. Wiadomo, że po wyjściu od szefa KNF, Marka Chrzanowskiego, bankier Czarnecki nie wyszedł do łazienki wyłączyć urządzenia do nagrywania przed spotkaniem z szefem NBP”.
Skąd znów wypłynęła sprawa taśmy Czarneckiego? I teoria, że film i ksiazka ma być kontrreakcją? Roman Giertych, pełnomocnik bankiera Czarneckiego, 23 kwietnia 2022 roku na Twitterze napisał:
„Glapiński do szefa Rady Nadzorczej Getin Nobel Bank Leszka Czarneckiego i Marka Ch., który był wówczas szefem KNF-u i 19 minut po tym jak jego kumpel Marek Ch. zaproponował ochronę za łapówkę w wysokości 10 milionów euro: »Bardzo mnie cieszy, że Panowie się dogadaliście«”.
I rzuciło się na mnie kilka osób.
Zwrócę uwagę, że taśm Leszek Czarnecki ma więcej, bo można powiedzieć, że bankier szedł z trendem w świecie polskiego biznesu i postanowił się zabezpieczać, nagrywając rozmówców. Nawet swoich pijarowców Adama Hoffmana i Roberta Pietrzyszyna nie ocalił, ze spółki, Rs4.
Przypomnę, na nagraniu, w tle słychać było „Lessons in love” zespołu Level 42, przebój z lat 80., które udostępnił Roman Giertych. Adam Hoffman z Robertem Pietryszynem „proponuje formalne lub nieformalne zatrudnienie Michała Krupińskiego. Jednocześnie Adam Hoffman oświadcza, że w przypadku ww. zatrudnienia pójdzie do Zbigniewa Ziobro, porozmawia, przekona i rozwiąże problemy Czarneckiego dzięki temu, że w PiS jest autorytetem od spraw bankowych, czyli w zakresie tych spraw, w których zarzuty ma Czarnecki" – napisał na Facebooku Giertych, udostępniając równocześnie nagranie rozmowy.
Warto zwrócić uwagę, że w nagraniu Hoffman z Pietryszynem sugerują Czarneckiemu, że za jego kłopotami stoi Ziobro. Bankier Leszek Czarnecki w to wątpi — wskazuje na premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa NBP, Adama Glapińskiego.
Przypomnijmy: to protegowany Glapińskiego miał mu złożyć propozycję nie do odrzucenia za święty spokój. – To człowiek stworzony przez Adama Glapińskiego. Ekipa Morawieckiego chciała zamiast niego wstawić inną osobę. Przegrała jednak boje o fotel przewodniczącego KNF z szefem NBP - powtarza wielu rozmówców.
Według „Gazety Wyborczej” nie ma pewności, czy rozmowa Glapińskiego z Czarneckim została nagrana; w co nikt nie wierzy. Czytamy za to dokładny opis tego spotkania: „W TVN24 mecenas Roman Giertych, który reprezentuje Czarneckiego, publicznie skierował do szefa NBP pytanie: »Czy prawdą jest, że na tym spotkaniu z Leszkiem Czarneckim powiedział pan (cytuję z pamięci): ‘Sprawę pana Sokala rozwiążemy we własnym zakresie, albowiem jest to nasz wewnątrzpartyjny problem’?«. Pytany, czy nagranie z Glapińskim istnieje, wykręcał się, że nie odpowie, bo nie ma pełnomocnictwa klienta. (…)
NBP ani sam prezes nie zdementowali słów Giertycha, ani nie odpowiedzieli na nasze pytania w tej sprawie. A jeśli Glapiński rzeczywiście mówił Czarneckiemu o rozwiązywaniu »wewnątrzpartyjnego problemu«, to oznaczałoby, że Marek Chrzanowski, obiecując biznesmenowi zneutralizowanie planu Sokala, robił to w imieniu prezesa NBP”.
Dodam od siebie, że to dobrze, że się wreszcie skończą spekulacje zwiazane z taśmą rozmowy z szefem NBP, Adamem Glapińskim. Bo taśma Leszka Czarneckiego poza oświadczeniem, że jej nie ma, w co nikt nie wierzy, robi za potwora z Loch Ness.
Kim jest Michał Krupiński? Michał Krupiński to były prezes PZU, a następnie Pekao SA za czasów PiS. Jest blisko związany ze Zbigniewem Ziobrą i jego bratem, Witoldem. To zawsze był i jest element jakichś dziwnych towarzyskich rozgrywek.
Roman Giertych w swoim wpisie wyjaśnia, że jego rozmówcy za problemami Czarneckiego zapewniają go, „że stoi za nimi Ziobro i sugerują, że uzgodnili ofertę zatrudnienia z Michałem Krupińskim. Do zatrudnienia Michała Krupińskiego nie dochodzi. Tydzień po spotkaniu Zbigniew Ziobro publicznie oświadcza, że chce aresztować L. Czarneckiego i wystawić za nim list gończy".
Giertych przypomniał, że 15 października 2020 r. doszło do jego zatrzymania, dzień przed sprawą Leszka Czarneckiego, na której miał ujawnić dowody złożonej mu z powołaniem się na wpływy u Zbigniewa Ziobry oferty korupcyjnej. Agenci CBA – jak twierdzi adwokat – szukali u niego wyłącznie taśm”.
Dlaczego zakłada się, że istnieją tylko takie a nie inne nagrania Czarneckiego? Jest także sporo e-malii, SMS-ów, chatów Czarneckiego. Ich lektura dużo wnosi ciekawych informacji do funkcjonowania jego grupy, partnerów biznesowych, funkcjonowania pewnych osób, a przede wszystkim – co mnie najbardziej interesuje – dotyczące sprawy GetBack.
Na koniec. Słyszę, że zrobiłem „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack” na zlecenie PiS. Jestem ciekawy, na czyje konkretnie? Bo PiS to kilka frakcji, nienawidzących się i zwalczających? Wydawcą książki są jej czytelnicy, którzy kupują ją na zasadzie preordera. Odmówiłem wszelkim propozycjom wykupywania praw do niej. Czytaj – zakneblowania. A film? Jak widać, nie ulegam presji, co można usłyszeć na zamieszczonym poniżej wideo.
Potwierdzam. Premiera filmu i książki „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack” w maju 2022 roku. Niektórym przydałby się okład z lodu na głowę. Zapraszam do obejrzenia wideo zamieszczonego poniżej.