Od kilku lat służby mają dostęp do wszystkich sieci kamer na drogach i dokonują rejestracji. Co więcej, wykorzystują to w rozwiązaniu wielu przestępstw.
– Myślę, że powinienem stanąć przed komisją śledczą. Jestem przeciwnikiem, aby dziennikarze zeznawali prze takimi komisjami, ale nie mam wyboru. Nie może być tak, że przez wiele godzin szargane jest moje nazwisko i nasza – z Michałem Majewskim – praca dziennikarska – zapowiedział w „Minęła Dwudziesta” dziennikarz Sylwester Latkowski, autor wielu publikacji o aferze Amber Gold.
Rozmowa z Markiem Czyżem o filmie "Moja walka", o Mamedzie Khalidowie, o imigrantach w Polsce... Gorzko, obejrzyjcie:
O tym wszystkim Wojciech Czuchnowski mógłby się dowiedzieć, gdyby zadzwonił do nas przed publikacją tekstu. Niestety, tego nie zrobił.
Cała Polska widziała jak próbowano odebrać mu laptopa. Śledził największe afery kryminalne w kraju. Nie brakuje ludzi, dla których Sylwester Latkowski jest chodzącym nieszczęściem. Być może dlatego, że autor kilkunastu dokumentów i książek rozumie, iż bandziorów można spotkać wszędzie – od ulicy po salony. Rzadko udziela dłuższych wywiadów. Dla Weszło zrobił jednak wyjątek.
Pytam, czy po tym, co się stało we Wrocławiu, zaczęto ich szkolić z wykorzystania paralizatora elektrycznego, słyszę śmiech i słowa: Kazali przeczytać instrukcję obsługi. Nie wszyscy czytają ze zrozumieniem.
Wie pan albo człowiek uznaje w życiu kompromis, albo nie, i tak swoje życie buduje. Ja staram się inaczej funkcjonować. Dziennikarstwo nie ma służyć lukrowaniu rzeczywistości. Dziennikarz nie może zamieniać się w stojak pod mikrofon.
To mój powrót do dokumentu. Chciałem tym filmem uciec od afer, śledztw dziennikarskich, spraw sądowych. Film przede wszystkim opowiada o samotności człowieka. Każdy z nas ma chwilę, gdy dochodzi do ściany. Trzeba mieć dużo siły, by się od niej odbić.
Generalnie jednak wiedziałem, że muszę zrobić krok w tył. Stwierdziłem, że będę robił film. Każdy zapomina, że zrobiłem kilkanaście dokumentów i bardziej z tego jestem znany niż z pisania książek i bycia dziennikarzem. „Moja walka” miała być moim wyciszeniem, nie chciałem niczego kontrowersyjnego. Postanowiłem pokazać, że poza polityką, aferami, śledztwami istnieje jeszcze inny świat. Jak trafiłem do Mameda, zrozumiałem bardzo szybko, że tak naprawdę nie chcę robić filmu o MMA. Ale o człowieku, o wysiłku, walce z samym sobą.
– Układ trójmiejski istnieje, to nie publicystyka, ani figura, która na siłę coś łączy. Był budowany od lat, już za czasów PRL, widać to nawet w wymiarze sprawiedliwości i organach ścigania – mówił w audycji Kulisy Spraw (Polskie Radio 24) Sylwester Latkowski, dziennikarz śledczy.
On nikogo nie udaje, nie stara się być kumplem bohaterów swoich obrazów. Od początku jest człowiekiem z zewnątrz. Zadaje proste, krótkie pytania. Takie, które cisną się na usta każdemu z ludzi ciekawych obcego dla nich świata.
Najbliżej rozwikłania długiej historii związków Edwarda Mazura z tajnymi służbami PRL był Sylwester Latkowski. Nie miał dostępu do wszystkich akt, a mimo to w interesującej książce „Zabić Papałę” trafnie zrekonstruował biznesową karierę młodziutkiego Mazura
Wkrótce znów usłyszymy o kilku głośnych historiach kryminalnych. I nic wspólnego z tym nie będzie miała działalność opozycji, a istniejące „teoretycznie” organa ścigania, które pogrążone są w chaosie. U wielu śledczych widać zmęczenie, zniechęcenie i wybór pozycji – na przeczekanie.
Nieprawdopodobne, że ktoś, kto ma problemy emocjonalne i nawet o nich mówi, posiada broń. I nikt nie zareagował?! Dopiero teraz?
Zeznania wielu osób, dowody i poszlaki wskazują, że chociaż karę odbywa Adam Dudała, to prawdziwym sprawcą zabójstwa Kozyra i właściciela Czaru Tygrysicy był Adam Ch., zwany Pryszczem.
Rozumiem, iż mam uwierzyć w to, że Jakubiak będzie doradzał i pracował dla komercyjnego banku eliminując ze swojej głowy, pamięci istotne tajemnice ze sfery finansowej, jakie posiadł jako szef KNF?