Co się dzieje w Archeo? Sprawa aresztowa Leszka Czarneckiego
Teraz wiadomo już, skąd takie ekspresowe wyznaczenie terminu na zażalenie prokuratury na decyzję sędziego Sądu Rejonowego Krzysztofa Ptasiewicza (tutaj przeczytasz więcej >>>), który w uzasadnieniu uchylenia aresztu stwierdził, że we wniosku prokuratura materiał dowodowy nie wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego Leszka Czarneckiego żadnego z zarzucanych czynów.
Przypomnę, że prokuratura zażaliła się w ubiegłym tygodniu na to postanowienie, a sędzia Leszek Parzyszek z sądu okręgowego szybko wyznaczył termin posiedzenia. A sprawa nie jest łatwa do zapoznania się, liczy w przybliżeniu 300 tomów akt i ponad 100 załączników.
Wczoraj rozeszła się informacja, że zniknął podpis sędziego Ptasiewicza pod postanowieniem oddalającym wniosek prokuratury o aresztowanie Leszka Czarneckiego. Tak to skomentowałem:
„To oznaczałoby już całkowitą degrengoladę. Jak wytłumaczyć to, że sędzia zapomniał podpisać wniosek i to w tak ważnej sprawie?
Przypomnę, że wcześniej sędzia rozchorował się, a potem chciał się wyłączyć ze sprawy.
Teoretycznie ktoś mógł ukraść i podmienić kartkę.
Teraz zrozumiałe jest tak ekspresowe tempo apelacji – jeśli sędzia ujrzał pustą kartkę bez podpisu, to nie ma co rozpatrywać i powinien uchylić postanowienie.
Oznacza to wyznaczenie nowego składu sędziowskiego i kolejne miesiące. Generalnie „niezły b… macie w tym swoim Archeo”, te słowa z filmu „Seksmisja” doskonale pasują do tego co się dzieje w sprawie”.
Dzisiaj wiemy, że sprawę odroczono do 20 lipca, tym razem powodem jest choroba jednego z obrońców. Kartka z podpisem sędziego się nie odnalazła. Sąd okręgowy wyznaczył posiedzenie w trybie art. 439 kpk, dostrzegając, że orzeczenie nie jest podpisane.
Książkę i ebook o aferze GetBack zamówisz tutaj >>>
Obejrzyj film o największej aferze finansowej w Polsce.
Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”
na konto nr: 38 1090 1694 0000 0001 3065 4695