Ich działy marketingu, reklamy i PR-u pracują pełną parą przez dekady, by zbudować ich pozytywny obraz. Jeśli się jednak trochę pogrzebie, to widać, że prawdziwy obraz różni się dość mocno od tego wykreowanego. Pod marketingowym pudrem kryje się fascynująca, czasami bolesna historia.
O odchodzeniu. Dlaczego feminizm wielu rozczarował? Jesteśmy świadkami absolutnego zwycięstwa reklamy. Reklama była oszustwem bazującym na naiwności człowieka, sztuczką, Teraz wszyscy chcą się załapać. Dlaczego powstała książka „Nic się nie stało. Licencja na bezkarność”. O aferze taśmowej - dzisiaj już wszystko można. Narodowy Bank Ukrainy zawiesza Czarneckiego, a ten składa pozew. Były szef GetBack ciska poważne oskarżenia, co na to prokuratura? Komentarze po jego podcaście.
Afera GetBack od lat dostarcza sporej dawki radości prawnikom i ekspertom. Toczą się liczne postępowania przygotowawcze i pozwy cywilne, zaś na ławie oskarżonych zasiada liczna drużyna osób działających rzekomo w porozumieniu i dla osiągnięcia korzyści majątkowej. A to wiadomo, na co się przekłada prawnikom i ekspertom. Oni na pewno nie należą do poszkodowanych.
Cztery powody upadku SVB. Co z tego wynika? Jakie są analogie tej sytuacji z ostatnimi głośnymi upadkami banków na rynku polskim? Banki działając dla zysku podejmują ryzyko, żeby nie powiedzieć „jadą po bandzie”, więc katastrofa może się przytrafić każdemu. Dlatego skuteczny i przewidujący Nadzór jest kluczowy.
Po pierwsze pomyślałem, że do całkiem sporego repertuaru zachowań Abrisa uznawanych powszechnie za nieprzyjemne - taktyki milczenia, ucieczki przed opinią publiczną, szantażów i nacisków, można dodać kolejny – wzywanie do prób ugodowych znaczących kontrahentów biznesowych GetBacka oraz kierowanie wobec nich pozwów. Czyli w moim przekonaniu - szukanie winy u wszystkich tylko nie u siebie.
Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie, na posiedzeniu niejawnym postanowił Konradowu Kąkolewskiem odmówić otwarcia postępowania w przedmiocie zmiany układu. Czy po euforii, jaka zapanowała na wieść o wniosku Syndyka, można powiedzieć o zimnym prysznicu? Nie do końca.
Kilka komentarzy po oblikowanym w obszernych fragmentach wniosku syndyka Idea Banku.
Jak to było? Usłyszałem w funduszu Abris: "Nic nie muszę". Potem zastraszanie (SLAPP) mnie, telewizji i kina - aby zablokować film. Zmowa milczenia i nawet medialna próba ratowania Abris. A dzisiaj syndyk Idea Banku uzasadnia złożony w sądzie wniosek o odsunięcie władz windykatora i wznowienie postępowania układowego.
Mam zasadę, że nie ulegam szantażystom, nawet jeśli są wpływowi i mają zasobne portfele. Ostatnia rzecz. Po co to opisuję? Dla zasady. Mechanizm takiej brudnej wojny powinien być ujawniony. Dziś toczy się ona przeciwko mnie, jutro celem będzie ktoś inny.
Czy Leszek Czarnecki wygra z syndykiem? O sporze na kwotę pół miliarda złotych między syndykiem Idea banku, a LC Corp BV – holenderskim podmiocie Czarneckiego, było cicho. Do dnia, gdy sąd udzielił zabezpieczenia na akcjach Idea Getin Leasing. IGL jest drugim (po odebranym mu Getin Noble Banku) najbardziej umiłowanym dzieckiem biznesowym Czarneckiego. Jak zdobył większościowy pakiet?
Dopóki zarzuty stawiano gangsterom i urzędnikom wszystko toczyło się sprawnie. Ale kiedy trzeba zapukać do drzwi polityków z wyższych półek, śledczy włączyli hamulce.
Kiedy słyszę, że Pijarowcy stają się wręcz stałymi, niejawnymi doradcami ministrów, to zastanawiam się, do jakiego punktu doszliśmy? Tu już nie chodzi o brak transparentności, a o coś więcej - Kto właściwie rządzi?
Zastanawiające jest także, że ciągle nie wyjaśniono szeroko pojmowanej inwigilacji dziennikarzy, roli funkcjonariuszy służb działających na naszą szkodę. Nikt nie chce zbadać tej sprawy, bo w niej są nie tylko ślady rosyjskie, ale przede wszystkim polskich służb, wzajemnych porachunków.
Fragmenty początku książki napisanej przez Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego „Afera podsłuchowa. Taśmy Wprost”.
Ile to banków i bankierów trzeba „pozdrowić”? Potem się dziwimy, że u nas w sektorze finansowym jak na Dzikim Zachodzie. Wielcy gracze mają media w kieszeni. Ale niektóre media to także gracze, słyszę od osoby zmuszonej do płacenia za fikcyjne usługi medialne: – Widocznie coś tam na kogoś znaleźli i przyszli po haracz.
Okazało się, że znana reporterka wzięła kamerę i z wykpiwanych Klewek wyrósł przed nią obraz Polski jako kraju korupcji, układów, mętnych interesów, powiązań polityków z szemranymi biznesmenami i służb, tych cywilnych i wojskowych. Tak powstał film „Zwariowałam”, który stał się „półkownikiem” w TVP. Udało mi się go jednak upublicznić. Dlaczego przytaczam tą historię, niech ona będzie sygnałem dla wszystkich, którzy z niewygodnych filmów robią „półkowniki”.