Nieróbstwo śledczych i przymykanie oczu. Zapiski z kwietnia
Wywrotka ze zdrowiem, wywróciła wiele. Przerwałem pisanie „Zapisków z tygodnia”. Próbowałem, ale bezskutecznie. Postaram się publikować „Zapiski” raz w miesiącu. Niech to będzie podsumowanie. Czas pokaże, jak będzie później.
Odszedł Misiuro
1 kwietnia 2023
Krótki SMS poinformował mnie o śmierci Wojciecha Misiuro. Napisał go Maciej Świeszewski. Szpitalne łóżko, zwłaszcza w tym szpitalu, wydaje się być tym najwłaściwszym do przyjmowania takich wiadomości. Wzrok z ekranu telefonu przeniosłem na wbity w żyłę ręki wenflon. Na chwile zamajaczył obraz, jak siedzieliśmy z Wojtkiem i Maciejem na hotelowym łóżku w sopockim Sheratonie. 10 kwietnia 2010 roku. Katastrofa prezydenckiego samoloty w Smoleńsku przerwała planowane zdjęcia do filmu „Ostatnia Wieczerza”. Ta scena otwiera ten film. Potem zeszliśmy do hotelowego lobby i w oparach dymu z cygar, które wydawały się być niestosowne i już „bardzie pasujących” papierosów, wpatrywaliśmy się w relację telewizyjną. Jedyne, co było pewne, to ilość ofiar. Popijaliśmy whisky. Naszym głównym miejscem spotkań był pobliski Spatif. Zrezygnowaliśmy z planowanych tam zdjęcia do filmu. W Spatifie słuchałem ich wspomnieć, które zawsze wracały do czasów, gdy nie trawiły ich choroby i zgorzknienie. Pamietam spacer po Sopocie. Nie pamiętam, kto kogo odprowadzał. Poznał nas Maciej Świeszewski. Planowaliśmy z Wojtkiem jakiś wspólny projekt, miałem zrobić dokument o tym, jak on z więźniami przygotowuje swój spektakl. Skończyło się na rozmowach, jakiś szkicach. Dzisiaj pochowano Wojtka Misiuro.
Jesteśmy świadkami absolutnego zwycięstwa reklamy
12 kwietnia 2023
Przypadkowo w telefonie pojawiła się reklama wódki żołądkowej, wcześniej wyskakiwały mi reklamy, ostatnio ściągane przez prokuraturę, wiadomej dwójki osób. Zostawię już temat jakości wykonania reklamy żołądkowej. Daleko w grze aktora do sceny w filmie Sofii Coppoli „Między słowami”, gdzie Bill Murray w czasie sesji zdjęciowej nagrywa reklamę whisky. A ta scena była improwizowana. Nie potępiam jednak, nie o to chodzi. Zgrzyta tylko, gdy patrzę na aktorów, pisarzy, dziennikarzy, celebrytów reklamujących to czy tamto. Rozumiem, że czasami nie mają wyboru, muszą opłacić rachunki, często jednak to tylko zachłanność i nic więcej. Gdyby jeszcze nie wymądrzali się i objawiali się jako autorytety mówiące, jak należy żyć, wytykający politykom hipokryzję, walczący o klimat i prawa człowieka oraz zwierząt, uważając siebie za „wielkie umysły”.
Przypominają mi się słowa z powieści „Furia” Salmana Rushdiego. Jesteśmy „świadkami absolutnego zwycięstwa reklamy. Jeszcze w latach siedemdziesiątych (ubiegłego wieku) praca w reklamie była czymś nieco wstydliwym. Mówiło się o tym przyjaciołom przyciszonym głosem i ze spuszczonym wzrokiem. Reklama była oszustwem bazującym na naiwności człowieka, sztuczką, niesławnym wrogiem nadziei. Była - potworna myśl w tamtej epoce - jawnie kapitalistyczna. Sprzedawanie towarów było czymś niegodnym. Teraz wszyscy - znakomici pisarze, wielcy malarze, architekci, politycy - chcą się załapać. Nawróceni alkoholicy zachwalali gorzałę. Wszyscy i wszystko jest na sprzedaż. Reklamy przybrały kolosalne rozmiary, wspinając się jak King Kong na ściany wieżowców.”
Afera taśmowa. Dzisiaj już wszystko można.
12 kwietnia 2023
Dzisiaj, bo nie chciałem podbijać publikacji. Taka myśl przebiegła. Zarzucano nam, że publikując taśmy z Sowa i Przyjaciele i Amber Room ujawniamy prywatne rozmowy. Odsądzano nas od czci i wiary. Obrzucano błotem. Obrażano. A my pomijaliśmy wątki prywatne i obyczajowe. Obecnie to, jak widać, nie stanowi problemu. Otwarcie wykorzystuje się prywatność i wątki obyczajowe z taśm i co? Nic. Zero zarzutów wobec autorów, redakcji, wydawnictw. Teraz to jest słuszne działanie w imię informowania opinii publicznej, prawda? Na marginesie: nagranych seks taśm jest więcej. Ale odwaga autorów ma granice, jak czytam. Boją się najzamożniejszej rodziny w Polsce? Doskonale poukładanej w mediach. Odwagi nie starczyło. Kolejny przykład hipokryzji mediów, które bawią się w strażników prawdy, praw, etyki, moralności i dopiszcie sobie, ile tam wam przyjdzie na myśl, górnolotnych słów.
Narodowy Bank Ukrainy zawiesza Czarneckiego
12 kwietnia 2023
Narodowy Bank Ukrainy pozbawił Leszka Czarneckiego wpływu na Idea Bank Ukraina. 28 marca br. ukraiński nadzór czasowo zakazał wykonywania prawa głosu z akcji przez właściciela Idea Bank Ukraina — należący do Leszka Czarneckiego Getin Holding.
Akcjonariuszem Idea Banku Ukraina jest Leszek Czarnecki, który pośrednio posiada 44,98% akcji, oraz związany z nim Getin Holding Spółka Akcyjna, która bezpośrednio kontroluje 100% udziałów.
Jak stwierdzono w oficjalnym oświadczeniu NBU, „dopóki naruszenie nie zostanie wyeliminowane”. Związane jest to z postępowaniem karnym, które wszczęto przeciwko Czarneckiemu w Polsce w 2018 roku. Prokuratura Okręgowa w Warszawie złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie Czarneckiego. Najwyraźniej Ukraiński Bank Narodowy zawiesił go właśnie z tego powodu. Jak podają branżowe media ukraińskie, „nie jest jednak jasne, dlaczego NBU zajęło to półtora miesiąca”. Oczekuje się, że ukraiński regulator wkrótce wyznaczy swojego pełnomocnika, który nadal będzie zarządzał i kontrolował Idea Bank Ukraina.
Przypomnijmy, 3 lutego br. Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia wniosek o tymczasowy areszt wobec Leszka Czarneckiego. Według komunikatu prokuratury jest on podejrzany „o oszustwa na szkodę 1140 klientów ldea Bank SA na kwotę 227 mln zł. Tymczasowe aresztowanie jest niezbędne, aby przedstawić zarzuty podejrzanemu, który od niemal 2 lat unika dobrowolnego stawienia się w prokuraturze”.
Jest to drugi wniosek o zastosowania wobec bankiera środka zapobiegawczego w śledztwie dotyczącym afery GetBack. Poprzedni wniosek nie został uwzględniony przez sąd.
Znamy nazwisko sędziego wylosowanego do rozpatrzenia tego wniosku. Jest nim Krzysztof Ptasiewicz. Niektórzy mówią – „trafiła kosa na kamień”. Dlaczego? Opisałem tutaj >>>
Sprawa aresztowa, która miała obyć się 6 kwietnia br., spadła z wokandy. Powodem jest choroba sędziego. Kolejny termin wyznaczono na 23 maja br.
Nic się nie stało. Licencja na bezkarność.
20 kwietnia 2023
Kiedy ukazał się film „Nic się nie stało”, zderzyłem się ze ścianą. Zaliczyłem pozwy na astronomiczne kwoty, obrażanie. Machina medialna jest bezwzględna. Dziennikarze skumplowani z celebrytami, aktorami, show-biznesem zabrali się za ukręcanie łba sprawie.
Babrzesz się w ciemnych sprawach, na co liczyłeś? Oni są powiązani układami biznesowymi i towarzyskimi. Dotknąłeś show-biznesu, a on u nas jest nadal nietykalny. To za duża kasa, by cię nie rozszarpali na strzępy. Przy tym odkryłeś, że niektórzy szefowie mediów są umoczeni.
Skoro w czasie robienia sprawy i filmu chciano cię przekupić lub zastraszano ludzi wokoło, to trzeba było odpuścić albo uznać za normalne, jak ciebie obsmarowano.
Tak, sprawę pozamiatano. Co można zrobić? Co zmienić?
Czasami jest jak w bilardzie. Jedna bila uderza w drugą, ta w następną i to wywołuje ruch. Ludzie mający licencję na bezkarność wiedzą, że coś się jednak dzieje. A ponieważ kule bilardowe stanęły znów w miejscu, dając wrażenie, że nic się nie stało, warto znów wprawiać je w ruch. Dlatego powstała ta książka.
Zamawiając teraz książkę otrzymasz ją, zanim trafi do księgarń. Książki z autografem.
Więcej informacji, jak zamawiać: https://latkowski.com/sklep
Jest pozew Czarneckiego w sprawie Getin Noble Banku, czy kolejny będzie dotyczyć Idea Banku?
21 kwietnia 2023
W ubiegłym tygodniu, 12 kwietnia 2023 roku, nowego zajęcia polskiemu wymiarowi sprawiedliwości dostarczył Roman Giertych, który poinformował na Twitterze, że w imieniu Leszka Czarneckiego złożył pozew przeciwko Skarbowi Państwa i VeloBankowi w związku ze sprawą Getin Noble Bank (GNB), domagając się kosmicznie wysokiej kwoty 1,5 mld zł i przeprosin.
Roman Giertych w skrócie wyjaśnił, że kwota 456,7 mln zł to kwota odszkodowania za straty wartości akcji GNB od momentu podjęcia przez państwo działań, które finalnie skutkowały jego przymusową restrukturyzacją, zaś pozostały 1 miliard zł to zadośćuczynienie za utratę reputacji Leszka Czarneckiego oraz pozbawienie go możliwości działania na rynku polskim i utrudnienie mu działalności za granicą. Koszty miałyby pokryć VeloBank oraz Skarb Państwa – a więc wszyscy podatnicy.
Oczywiście przemknęło mi przez myśl, że ten pozew to „ucieczka do przodu” i „obrona przez atak” przed czekającym Leszka Czarneckiego posiedzeniem aresztowym – przełożonym na 23 maja 2023 roku. W ogóle przed sprawą, jaką próbuje mu zrobić prokuratura.
W wyjaśnieniach w „Dzienniku Gazeta Prawna” Romana Giertycha zaintrygowało zadane mu pytanie, czy będzie podobny pozew w odniesieniu do Idea Banku, który również należał do Leszka Czarneckiego, a który również został poddany przymusowej restrukturyzacji – Roman Giertych odmówił odpowiedzi na to pytanie zasłaniając się brakiem upoważnienia.
Przypomnę, Getin Noble Bank oraz Idea Bank łączył agresywny model biznesowy, który te banki realizowały pod przywództwem Leszka Czarneckiego. Oba banki przeżyły medianie nośne afery – w GNB była to afera KNF, zaś w Idea Banku afera GetBack. Oba banki przysporzyły inwestorom strat z inwestycji w obligacje rzędu 700 mln (GNB – obligacje podporządkowane, Idea Bank obligacje GetaBacku). Bank łączy także smutny koniec, czyli przymusowa restrukturyzacja. Niektórzy obserwatorzy rynku zwracają uwagę, że oba banki nie miały zdrowego modelu biznesowego, który przetrwałby trudne czasy. Ale przede wszystkim łączy je osoba Leszka Czarneckiego i jego filozofia zarabiania na rynku finansowym – czyli szybko i za wszelką cenę.
Poważne problemy GNB rozpoczęły się w 2015 r. – KNF ustaliła dodatkowe wymogi kapitałowe na kredyty hipoteczne. W marcu 2016 r. GNB wszedł w plan naprawy, ale ostatecznie go nie zrealizował, gdyż w latach 2017–2018 musiał tworzyć znaczne rezerwy na kredyty hipoteczne. Na 31 grudnia 2017 r. przestał spełniać wymagalne minima kapitałowe – zabrakło mu 1,3 mld zł. Lata 2019–2022 to okres strat, rezerw na przegrane pozwy z kredytów hipotecznych denominowanych w walutach obcych i na wakacje kredytowe, obniżenia ratingu, próby odwołania Leszka Czarneckiego z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej oraz odmowy wydania opinii z badania przez biegłego rewidenta w kwietniu 2022 r. Sfinalizowane we wrześniu 2022 r. przymusową restrukturyzacją.
O ile jednak w wypadku GNB afera KNF z Markiem Chrzanowskim w roli głównej (ciągle zawieszona w wyjaśnieniu, bo akt oskarżenia utknął w sądzie, pokazując, że coś niezdrowego dzieje się w tej sprawie.) dostarczyła Leszkowi Czarneckiemu wymarzonego paliwa do pozwu, to w wypadku Idea Banku ewentualny spór z państwem nie będzie już taki prosty. Dlaczego?
Po pierwsze, do sierpnia 2018 roku nieposiadający kredytów frankowych Idea Bank radził sobie raczej dobrze i posiadał kapitały sięgające 2,2 mld zł. Poważne problemy zaczął notować w 2018 roku w związku z aferą GetBack. Prokuratura (i nie tylko ona) wskazuje, że Czarnecki miał w niej znaczący udział. Wpisanie Idea Banku na listę ostrzeżeń publicznych w listopadzie 2018 roku i wynikający z niego odpływ środków z banku pogłębiły trudności.
Po drugie, w sierpniu 2018 (po wybuchu afery) Idea Bank dokonał bardzo znaczących odpisów. Ich łączna wartość wyniosła 1,8 mld złotych, przy czym Idea Bank musiał spisać w koszty wartości inwestycji w Tax Care, Open Finance oraz Idea Money na łączną kwotę 553 mln zł, a wszystkie wcześniej nabył od Czarneckiego, podmiotów z nim powiązanych oraz od jego managerów. Dodatkowo – Idea Bank odpisał podatek odroczony w kwocie 399 mln zł, w tym z tytułu opisywanej już przeze mnie nabytej straty podatkowej podczas nabycia Sky Tower – kwota 60 mln zł. Razem było to ponad 600 mln zł. Czy Czarnecki nie miał w tym znaczącego udziału, gdyż sprzedał Idea Bankowi aktywa po zawyżonych cenach, co bank potwierdził dokonując odpisów, odpowiedzcie sobie sami.
O trzeciej kwestii wspominałem w książce i filmie „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”: o dwuznacznych działaniach Czarneckiego, np. nabyciu inwestycji od niego przez Idea Bank w budynku Sky Tower za kwotę kilkuset mln zł i zmuszenie swego banku do zaangażowania się w procesy na rynku budowlanym, co nie jest standardem na rynku finansowym. Znana jest także umowa o zakazie konkurencji przy sprzedaży GetBacku, gdzie Czarnecki prywatnie zainkasował 30 mln, które raczej powinny trafić do Idea Banku.
Po czwarte, syndyk masy upadłościowej Idea Banku skierował pozew wobec spółki Czarneckiego LC Corp BV za nieprawidłowości w transakcjach na spółkach leasingowych.
I na koniec, w każdym pozwie niezbędne są dokumenty oraz świadkowie i ich zeznania. W tym wypadku byłoby to kierownictwo Idea Banku. A Czarnecki jest skonfliktowany ze wszystkimi kluczowymi managerami Idea Banku, złożył na nich doniesienia i wszyscy zeznają przeciwko niemu. Rozgarnięci finansiści i prawnicy raczej nie będą mieli większego problemu w wykazaniu, że Leszek Czarnecki sam przyczynił się do krytycznej sytuacji finansowej Idea Banku i wynikającej z tego procedury przymusowej restrukturyzacji. O czym zapewne Czarnecki i jego pełnomocnik doskonale wiedzą, bo jego sposób funkcjonowania na rynku finansowym jest już powszechnie znany.
Feminizm mnie rozczarował
23 kwietnia 2023
W ,,Empuzjonie" Olgi Tokarczuk - polskiej noblistki - nie występuje ani jedna pozytywna postać płci męskiej. Zwraca uwagę Edyta Zielińska-Dao Quy w felietonie „Czy zrobiłyśmy wszystko, co się dało? Feminizm Mnie Rozczarował”, opublikowanym w dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej.
Nieróbstwo śledczych i przymykanie oczu
24 kwietnia 2023
Jeśli myślicie, że książki nie byłoby, gdyby nie film „Nic się nie stało”, mylicie się. Wszystko zaczęło się̨ od wówczas lokalnego dziennikarza Mikołaj Podolski - dziennikarz, który był bezradny zmilczeniem, jego i Marty Bilskiej pierwszego prawdziwego śledztwa o sprawie Zatoki Sztuki i przyszedł do mnie, uważając, że mogę mieć większą siłę przebicia. I to moje działania z Michałem Majewskim, liczne publikacje w 2015 roku doprowadziły do tego, że bezpośredni sprawca trafił do aresztu. Wiec, jeśli od kogoś́ podobierałem, to mówię̨ tak – czerpałem z własnego śledztwa dziennikarskiego. To te artykuły zerwały zasłonę̨ milczenia, nieróbstwo śledczych i przymykanie oczu. Film powstał, bo śledztwo stanęło w miejscu i kaci podnosili głowy, wymazywano prawdę, wybielano siebie, a ofiary czuły się samotne i były wystraszone.
Gra na współczuciu
28 kwietnia 2023
Jakie to wszystko jest obliczalne. Jedna z osób, która dowiedziała się, że może być opisana w książce, rozpoczęła akcję ocieplania swego wizerunku epatując chorobą. No cóż, nie będę się licytował, kto ma większe problemy ze zdrowiem. I co ma to do rzeczy?
Co spadło pod Bydgoszczą?
29 kwietnia 2023
Co spadło pod Bydgoszczą? Jest oficjalne stanowisko Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, które nic nie wyjaśnia. Bo to już wiemy, że "nie doszło do wybuchu. W przeciwieństwie do tego, co zdarzyło się w Przewodowie, nie zginęli tam żadni ludzie, nie było też sytuacji zranienia." Prawo do informacji w tym wypadku trudno ograniczyć zagrożeniem bezpieczeństwa państwa. Spekulacje jakie powstają, raczej nikogo nie uspokoją, przeciwnie, wnoszą chaos i sieją panikę.
W wywiadzie dla Gazety Wyborczej gen. Tomasz Drewniak, były inspektor wojsk powietrznych mówi:
- Skoro to był pocisk, który wymknął się spod kontroli, to nie manewrował, ale po prostu leciał lotem prostoliniowym i w końcu wylądował. Nie rozumiem, dlaczego nie został zlokalizowany.
Padają w nim też ważnę kwestię, Paweł Wroński pyta:
- Czyli nasza obrona przeciwlotnicza nie jest szczelna?
- Nawet Izrael nie ma 100-proc. szczelnej obrony przeciwlotniczej. W naszym przypadku - zważywszy długość granicy - potrzebnych byłoby stale dwa AWACS (latające radary) w powietrzu i sześć samolotów na dyżurze. To oznacza, że w Polsce powinno stacjonować 10 AWACS-ów i do patrolowania powinno być gotowych 48 samolotów, bo samoloty i załogi muszą się zmieniać. Tyle tylko, że w tym przypadku stało się coś innego.(...)
- Gdy 16 listopada upadł pocisk w Przewodowie, a Niemcy zaproponowali rozmieszczenie wyrzutni Patriot w Polsce, lider PiS Jarosław Kaczyński, a zaraz potem minister obrony Mariusz Błaszczak, (który najpierw z podarunku się ucieszył) mówił, że trzeba patrioty oddać Ukraińcom.
Generał odpowiada:
- I co mam powiedzieć... Jeśli z jednej strony występuje logika wojskowa oparta na faktach, a z drugiej strony logika polityczno-propagandowa, to ja jako wojskowy nie mam czego komentować.
Tak, trudno to komentować.
Cała rozmowa >>>
Kulisy działania GetBack według byłego szefa, Konrada Kąkolewskiego
30 kwietnia 2023
Historii GetBacku nie da się opowiedzieć bez mojego rozmówcy, byłego prezesa spółki Konrada Kąkolewskiego. Dlatego rozłożyłem jego opowieść na kilka części w podcaście „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”. Każdy ma prawo do opowiedzenie swojej wersji, zwłaszcza, że media obawiają się z nim rozmawiać.
Spłynęły do mnie komentarze po pierwszym odcinku.
„Odpowiem na ostatnie pytanie Kąkolewskiego: świat funduszy, banków i dużych pieniędzy od zawsze wykorzystuje korupcję dla swojego funkcjonowania. Oczywiście jest to czasem trudne do udowodnienia, ponieważ ich prawnicy znają setki trików, żeby takie działania "legalizować". Większość tych kwestii reguluje oczywiście prawo, ale kto ze zwykłych ludzi jest wstanie zrozumieć te zawiłości? I oni doskonale zdają sobie z tego sprawę.”
Podsumowanie kilku osób ze świata finansów:
W pierwszej części wystąpienia głównego bohatera afery GetBack Konrada Kąkolewskiego na uwagę zasługuje kilka kwestii. Na pewno jego twierdzenia powinny skłonić KNF, Prokuraturę i CBA do ustalenia stanu faktycznego, kto właściwie stoi za Abrisem oraz kto jest inwestorem funduszy Hoist, które kupiły portfele GetBack w postępowaniu restrukturyzacyjnym.
Po pierwsze Konrad Kąkolewski twardo stoi na stanowisku, że GetBack pozostawał i pozostaje pod kontrolą Leszka Czarneckiego (podobnie zeznawał w Sądzie), co oznaczałoby, że w 2016 roku Czarnecki poprzez Idea Bank wcale nie sprzedał GetBacka Abrisowi. Pamiętajmy, ze zarówno Idea Bank jak i dopuszczony w 2017 do publicznego obrotu GetBack były spółkami publicznymi, czyli nadzorowanymi przez KNF. Jeśli Czarnecki rzeczywiście pozostaje podmiotem kontrolującym GetBack, to IPO Getbacka z 2017 było karalną manipulacją na rynku finansowym, bo fakt pozostawania Czarneckiego pośrednio w akcjonariacie GetBacka nie został ujawniony w Prospekcie Emisyjnym. Pytanie co w tej sprawie zrobiła KNF i dlaczego dopuściła do obrotu akcje GetBacka nie wiedząc kto jest jego właścicielem.
Po drugie - jeśli Czarnecki rzeczywiście pozostaje podmiotem kontrolującym GetBack, to zyskał dwa (a może i trzy) razy na aferze GetBack – „odkleił” się od Idea Banku zrzucając winę na swój Zarząd a jednocześnie zyskał jako akcjonariusz GetBack, bo spółka uzyskała 75% redukcję długu z obligacji. Gdyby jeszcze okazało się że Czarnecki jest inwestorem w Funduszu Hoist, do którego GetBack za bezcen sprzedał portfele GetBacka w postępowaniu układowym, to byłaby prawdziwa petarda. Fundusze inwestycyjne mają obowiązek identyfikacji inwestorów i źródła pochodzenie ich środków aby przeciwdziałać praniu brudnych pieniędzy. Pytanie co w tej sprawie robi instytucja od przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy a więc Główny Inspektor Informacji Finansowej – GIIF.
Dowiedzieliśmy się także jak to w ciągu 3 dni u Leszka Czarneckiego robi się transakcje na akcjach spółki windykacyjnej za 150 mln zł i jak bank komercyjny, który jest instytucją zaufania publicznego kupuje za środki z depozytów klientów bez zgody swojego Prezesa spółkę windykacyjną GetBack, która w ogóle nie pasuje do jego strategii biznesowej, bo tak pasuje Czarneckiemu. Pytanie jak to było możliwe i gdzie był tutaj KNF ze swoim rzekomym nadzorem.
Konrad Kąkolewski rzuca też bardzo poważne oskarżenia przeciwko Czarneckiemu, m.in. o korupcję. Pytanie co w tej sprawie zrobiła prokuratora.
Oczywiście trzeba być bardzo ostrożnym w ocenie stwierdzeń Konrada Kąkolewskiego – może to być jego linia obrony. Na pewno potrzebne są na to dowody. Ale bezspornym jest, że KNF, Prokuratora i GIIF powinny ustalić stan faktyczny tzn. kto rzeczywiście stoi za Abrisem. Bo jeśli rewelacje opowiadane przez Kąkolewskiego byłyby prawdą, to Czarnecki byłby głównym beneficjentem afery GetBack a jak wiadomo winny jest ten kto zarobił.
Wszystkie podcasty do wysłuchania >>>
Zapis wideo podcastów można obejrzeć >>>