Krótka pamięć generała Bieńka. Przykręcanie śruby w aresztach i więzieniach, czyli populizm rządzi. Gdybyśmy użyli mowy zależnej według sądu, nie musielibyśmy przepraszać Durczoka. W każdym kluczowym śledztwie, tam gdzie pojawiają się w tle politycy, policja, służby dochodzi do błędów w śledztwie. Tak jakby komuś zależało, aby zadeptano ślady. Prokuratura liczy, że 1 lipca sąd wtrąci ponownie byłego szefa GetBack, do aresztu tymczasowego, w którym spędził już blisko 4 lata. Zamówienia drugiego preordera książki "Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack" do końca czerwca.
25 czerwca 1998 roku. Kilka minut po godzinie dwudziestej drugiej. W zamkniętym kręgu osób rozchodzi się wiadomość o zabójstwie generała Marka Papały. Przepływ tej informacji nie jest jednak zwykły. Oficer dyżurny Komendy Stołecznej niezwłocznie przekazuje wiadomość o zdarzeniu ówczesnemu komendantowi stołecznemu Michałowi Otrębskiemu. Ten jednak nie telefonuje do komendanta głównego Jana Michny, by osobiście go poinformować. Dzwoni do innych osób, między innymi polityków SLD – choć nie ma żadnych formalnych podstaw, bo byli wówczas poza rządem.
Prokuratura nie odpuszcza byłemu szefowi GetBack, chce by Konrad Kąkolewski nie kontaktował się z mediami, nie doradzał poszkodowanym, a najlepiej trafił ponownie do aresztu.
Dzień w dzień jesteśmy bombardowaniami informacjami o sankcjach nałożonych na rosyjskich oligarchów. Prawda jest jednak inna. Odbierane są okruchy, kawałki, tak powoli, by mogli oni spokojnie wyprowadzić swój majątek. Prawdziwe sankcje zaczną się, jak zabezpieczą swoją i Putina fortunę.
Większość z nas ma nikłe pojęcie o tym czym jest Gazprom? Jakie cele wyznaczyli koncernowi władcy Kremla? Jakimi metodami posługuje się Gazprom, by osiągnąć cel? Dlaczego to firma polityczna?
W sprawie Getback biegało kilka służb, które używały też do tego swoich współpracowników. Dzisiaj wypierają się ich. Niestety, nie tak łatwo wyczyścić wszystko. Z czasem opinia publiczna pozna kulisy działań służb w tej sprawie. I będzie to smutny obraz.
Montaż filmu „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack” dobiegł końca. Film trwa dwie godziny, to za mało czasu, dlatego powstaje książka, da bardziej niż film pogłębiony dostęp za kulisy afery, którą wielu chce zamieść pod dywan.
Kołchoźnik, samochód Warszawa, kałamarz, pralka Frania, uliczny saturator, magnetofon Grundig, taśma filmowa Eastmancolor… Ilu czytelników zajrzy do przypisów? Dziś dla wielu to tylko nazwy przestarzałych, dawno nieużywanych przedmiotów, sprzętów, kiedyś były to obiekty marzeń, symbole nowoczesności i luksusu albo choćby komfortu. Dla tych, którzy te fascynacje przeżyli, to także – okazuje się – wciąż żywe wspomnienia.
– Ludzie nie wiedzą, jak obrzydliwe są transakcje zawierane przez wpływowych ludzi z mediami – mówi jeden z bohaterów filmu. Inny dodaje: – Dzisiaj debata oparta na faktach jest w zasadzie niemożliwa, bo nie zgadzamy się co do faktów. Straszne.
Jeden z moich rozmówców powiedział, że zawsze, jak wybucha afera finansowa, pojawia się stado hien, które chcą zarobić na aferze. Doprowadza to do sytuacji, w której afera staje się większa niż rzeczywiście była, są większe szkody, większe straty, dzięki temu hieny zarabiają.
Na końcu jest apel do poparcia środowiska dziennikarskiego. Słusznie. Choć może to także czas na autorefleksję”, bo na razie to tylko broni się „swoich”. W ten sposób nie ma już jedności tam, gdzie powinna być, pomimo różnic. Skutki? Teraz służby i władza, każda (ta za PO-PSL, wcześniej SLD nie była lepsza), będą wykorzystywać słabość solidarności dziennikarskiej i pozostaje bezradność. Niezrozumiały jest dla mnie także brak zainteresowania, czy komputery trafiły do tajnej kancelarii w sądzie. Dlaczego nie dokonano binarnej kopii? Itd. Kolejne zaskoczenie to, jak informacja o tym wydarzeniu szybko znikła z jedynek mediów.
Film jeszcze nie jest skończony, ale są tacy, którzy już go widzieli. Niektórzy nawet zamieniają się w scenarzystów, komentują, co będzie lub ma być w filmie. Wiedzą także, o czym będzie książka. Ale nie pojawia się ani jedno słowo o poszkodowanych w aferze GetBack.
Zapytałem kiedyś Zbigniewa Bońka: Co pan myśli o dzisiejszej piłce? Odparł:” To przede wszystkim show-biznes. Jak myśmy grali, musieliśmy być przede wszystkim dobrzy na boisku. Wybiec na to zielone, strzelić gola, wytrzymać, dać się pokopać, pokopać innych. Dzisiaj są piłkarscy celebryci, którzy tak naprawdę nie są wielkimi piłkarzami.
Wie pan albo człowiek uznaje w życiu kompromis, albo nie, i tak swoje życie buduje. Ja staram się inaczej funkcjonować. Dziennikarstwo nie ma służyć lukrowaniu rzeczywistości. Dziennikarz nie może zamieniać się w stojak pod mikrofon.
Zeznania wielu osób, dowody i poszlaki wskazują, że chociaż karę odbywa Adam Dudała, to prawdziwym sprawcą zabójstwa Kozyra i właściciela Czaru Tygrysicy był Adam Ch., zwany Pryszczem.
Kamil Durczok podał Sylwestra Latkowskiego do prokuratury. Poszło o wywiad udzielony dziennik.pl jeszcze w zeszłym roku. "On chce dać sygnał: Latkowski, skończ się wypowiadać na temat mojej sprawy" - komentuje teraz w dziennik.pl redaktor naczelny "Wprost" w latach 2013-2015.