Latkowski.com Latkowski.com
Powrót

2022-06-26

Krótka pamięć generała Bieńka i kogo już obchodzi, kto zabił generała Papałę. Zapiski z tygodnia

Krótka pamięć generała Bieńka. Przykręcanie śruby w aresztach i więzieniach, czyli populizm rządzi. Gdybyśmy użyli mowy zależnej według sądu, nie musielibyśmy przepraszać Durczoka. W każdym kluczowym śledztwie, tam gdzie pojawiają się w tle politycy, policja, służby dochodzi do błędów w śledztwie. Tak jakby komuś zależało, aby zadeptano ślady. Prokuratura liczy, że 1 lipca sąd wtrąci ponownie byłego szefa GetBack, do aresztu tymczasowego, w którym spędził już blisko 4 lata. Zamówienia drugiego preordera książki "Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack" do końca czerwca.

Papala-Miller-areszty-wiezienia-latkowski-getback-kakolewski.JPG

Krótka pamięć generała Bieńka

20 czerwca 2022, poniedziałek

Kiedy słucham dzisiaj wypowiedzi i rad generała Mieczysława Bieńka, to przypominam sobie spotkanie z nim w 2005 roku w moim programie „Konfrontacja” TVP2. Bieniek był dowódcą Wielonarodowej Dywizji Sił Stabilizacyjnych w Iraku w 2004 roku. 

Dotarłem wówczas do wstrząsających zdjęć i relacji świadczących o fatalnym przygotowaniu misji ponad 10 tys. polskich żołnierzy. Samochody, w jakie wyposażono polski kontyngent - tarpany honkery - okazały się śmiertelnymi pułapkami. Auta te nie miały pancerza zabezpieczającego przed ostrzałem i minami. W efekcie, o ile wybuch samochodu pułapki czy ukrytej bomby dla amerykańskich żołnierzy nie jest groźny w skutkach, o tyle dla Polaków jest śmiertelnym zagrożeniem. - Nazywaliśmy te honkery i ciężarowe stary "Saint-Tropez", bo wszyscy żołnierze mieli zerową osłonę od ostrzału, za to mogli się smażyć w słońcu – opowiadał mi jeden z żołnierzy. Mówi, że tak naprawdę mieli do dyspozycji auta rolnicze przemalowane w wojskowe barwy. Część miała przyspawane blachy, które nie chroniły od kul. Na innych porozwieszano kamizelki kuloodporne. W dodatku auta często się przewracały. Poza tym chałupnicze przeróbki sprzętu spowodowały, że był on słabo rozpoznawalny dla sojuszników. 

O ile w MON nie przejmowano się odpowiednim wyposażeniem żołnierzy, o tyle troszczono się o bezpieczeństwo wysokich urzędników ministerstwa. Gdy wiosną 2005 r. do Iraku wybrał się wiceminister Janusz Zemke, specjalnie dla niego wypożyczono od Amerykanów opancerzony helikopter Apache. Towarzyszących mu dziennikarzy upakowano w zdezelowanym Mi-8, którego rozruch trwał pół godziny. Takich śmigłowców na co dzień używali nasi żołnierze. Widać było skorodowaną podłogę. Piloci tych nie opancerzonych helikopterów byli zmuszeni do wymyślania doraźnych osłon, najczęściej z kamizelek kuloodpornych. Do Mi-8, w przeciwieństwie do honkerów, nie dało się przyspawać blach, bo nie uniosłyby się w powietrze. 

Napomknę jeszcze o tzw. aferze bakszyszowej. Od sierpnia 2004 r. do lutego 2005 r. w polskiej strefie wśród oficerów i cywilnej obsługi kontyngentu działała grupa, która - jak wykazało śledztwo - wzięła około miliona dolarów łapówek.

Generał Mieczysław Bieniek zachowywał się jakby go to nie dotyczyło. Spływało to po nim. Dzisiaj wszyscy zapomnieli o tym. Jakoś generał Bieniek nie potrafił postawić się w MON w obronie żołnierzy, którymi dowodził. Podziwiał ich jak byli zaradni. A on robił karierę.

Gdybyśmy użyli mowy zależnej według sądu, nie musielibyśmy przepraszać Durczoka

24 czerwca 2022, piątek

Na marginesie sprawy Tomasza Lisa wraca sprawa Kamila Durczoka, więc krótko. Kamil Durczok nigdy nie zakwestionował, że molestował i mobbingował w pozwie przeciwko dziennikarzom tygodnika „Wprost” (Marcin Dzierżanowski, Sylwester Latkowski, Michał Majewski, Olga Wasilewska – autorzy). Tak przedstawiał on i jego koledzy i koleżanki z pełnomocnikami. Pijarowskie zagranie – niewinny. Chodziło o jedno zdanie. Więc nie oczyszczono go z molestowania i mobbingu, jak wmówiono części opinii publicznej. Powielanie tego kłamstwa przez pewną grupę wzajemnej adoracji - dziennikarzy i celebrytów jest wstrętne. Trywializuje problem. Zniechęca potem do zajmowalnia się takimi sprawami wśród elity.

O drugiej sprawie pisaliśmy tutaj >>>

Idziemy w stronę gułagów

24 czerwca 2022, piątek

"Ministerstwo Sprawiedliwości chce przeprowadzić reformę pod roboczym tytułem "Więzienie to nie hotel" - wynika z informacji Wirtualnej Polski, do których dotarł dziennikarz Michał Wróblewski. Czytamy: "Jak mówią nam przedstawiciele resortu, chodzi o "ukrócenie przywilejów więźniów". Projekt nowelizacji Kodeksu karnego wykonawczego został przyjęty przez Radę Ministrów i w tym tygodniu trafił do Sejmu.

Projekt został skierowany do pierwszego czytania, a parlamentarzyści mają zająć się nim na pierwszym lipcowym posiedzeniu (6-7 lipca). - Chcemy, by ustawa została uchwalona jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi - mówi Wirtualnej Polsce wysoko postawiony urzędnik resortu sprawiedliwości pilotujący projekt.

Nowelizacja zakłada między innymi, że więźniowie nie będą mogli bez kolejek korzystać z usług specjalistów z zakresu ochrony zdrowia. Krótko mówiąc: osadzeni będą przyjmowani do lekarzy na takich samych zasadach, jak obywatele przebywający na wolności.

Rząd - jak wynika z nowelizacji Kodeksu karnego wykonawczego - chce także wprowadzić obowiązek płacenia ekwiwalentu za prąd.

- Jeśli ktoś idzie do celi, nie płaci za prąd. Ale jeśli więzień zawnioskuje na przykład o telewizor, który dostarczy mu rodzina, to powinien ponosić dodatkowe opłaty. Słowem: jeśli chcesz mieć dodatkowy osobisty sprzęt elektroniczny, to za niego płać - mówi nam urzędnik resortu Zbigniewa Ziobry.

Zezwolenie na dodatkowy sprzęt musi wydać dyrektor zakładu karnego. Dotąd dyrektorzy byli w tym dość liberalni. Ale ministerstwo postanowiło to zmienić."

Cały artykuł Michała Wróblewskiego dla WP >>>

Cztery lata to za mało. Prokuratura liczy, że były szef GetBack trafi ponownie do aresztu

24 czerwca 2022, piątek

W dniu 10 czerwca 2022 roku na sali rozpraw w sprawie GetBack wiało nudą. Wyszło to, że wielu oskarżonych się nie zna. Nie do końca rozumieją takiego a nie innego doboru składu osobowego ławy oskarżonych. Według jakiego klucza ich połączono? Szczepan D. stwierdził: „Nie miałem kontaktu z członkami zarządu Idea Banku. W ogóle w tym okresie, lata, lata wcześniej, na początku lat 2000 pracowałem w Noble Securitas i wtedy spotkałem pana Jarosława A., ale to było ostatnie moje spotkanie i potem nie mieliśmy kontaktów.”

Ożywienie wprowadziło wejście prokuratora Przemysława Ścibisza, który wniósił, aby Sąd zmodyfikował sposób wykonywania dozoru policji wobec oskarżonego Konrada Kąkolewskiego i w tym zakresie nałożył na niego zakaz upubliczniania złożonych wyjaśnień oraz depozycji złożonych przez innych podejrzanych i świadków oraz zakazał oskarżonemu prowadzenia doradztwa finansowego w zakresie informowania pokrzywdzonych co do sposobu odzyskania pieniędzy zainwestowanych w obligacje Getback. 

Obrońca oskarżonego Konrada Kąkolewskiego zareagował i wniósł o oddalenie wniosku prokuratora, powiedział: „Oskarżony w żaden sposób nie upublicznił składanych przed sądem wyjaśnień ani nie upublicznił protokołów. W udzielonym wywiadzie przedstawił swoje stanowisko, nie jest to upublicznianie wyjaśnień. Po 4 latach oskarżony miał pierwszy raz okazję odnieść się i opowiedzieć jak tę sprawę widzi sam. Nie jest to utrudnianie śledztwa. Oskarżony oświadczył publicznie, że chce podjąć działania w celu odzyskania pieniędzy celem naprawienia szkody, ale nie można tego uznać za doradztwo finansowe. Odnośnie obawy ucieczki – oskarżony nigdzie się nie wybiera. 

Sąd postanowił rozpatrzyć wniosek prokuratora 1 lipca 2022 roku. Prokuratura liczy, że tego dnia sąd wtrąci ponownie byłego szefa GetBack, Konrada Kąkolewskiego, do aresztu tymczasowego, w którym spędził już blisko 4 lata.

Czytaj całość >>>

Sprawa w zamkniętym kręgu

26 czerwca 2022, niedziela

10 minut przed północą TVP1 w sobotę puściło mój film z 2008 roku „Zabić Papałe?

Już od pierwszych minut nie wszystko odbywało się tak, jak powinno. 25 czerwca 1998 roku. Kilka minut po godzinie dwudziestej drugiej. W zamkniętym kręgu osób rozchodzi się wiadomość o zabójstwie generała Marka Papały. Przepływ tej informacji nie jest jednak zwykły. Oficer dyżurny Komendy Stołecznej niezwłocznie przekazuje wiadomość o zdarzeniu ówczesnemu komendantowi stołecznemu Michałowi Otrębskiemu. Ten jednak nie telefonuje do komendanta głównego Jana Michny, by osobiście go poinformować. Dzwoni do innych osób, między innymi polityków SLD – choć nie ma żadnych formalnych podstaw, bo byli wówczas poza rządem.

Były szef Urzędu Ochrony Państwa, Zbigniew Siemiątkowski, wspomina: 

– Pamiętam, jak czytałem pierwszy tom akt (akta prokuratorskie, od aut.), który według wszelkiej sztuki jest najważniejszym tomem. Widać było chaos śledztwa. 

Pułkownik Ryszard Bieszyński, wcześniej dyrektor departamentu postępowań karnych UOP, potem ABW, wylicza: 

– Kule znaleziono w samochodzie później. Pewne rzeczy znikły z miejsca zdarzenia. Nie dokonano rutynowych czynności, które by zrobiono w przypadku każdego zabójstwa. Nie przeszukano mieszkania ofiary, zabezpieczono tylko broń generała. 

Generał Józef Semik, wówczas zastępca komendanta głównego policji, który na miejscu nadzorował działania policji, nerwowo reaguje na przytoczone argumenty, wskazujące na to, że oględziny i inne czynności związane z zabójstwem były źle wykonane. Broniąc się, zwraca uwagę, że nie można zrzucać winy tylko na policję, jest prokurator nadzorujący. 

– Proszę zajrzeć do protokołu oględzin, on tam się wpisał – dodaje. – Co on tam robił? Przyszedł pokibicować? 

Kolejni rozmówcy jednak wskazują inne przykłady. Funkcjonariusz policji, któremu na początku powierzono część zadań związanych ze śledztwem w sprawie zabójstwa Papały, mówi: 

– W nocy, w Komendzie Stołecznej, przepisywano ponownie protokół oględzin. 

Pułkownik Mieczysław Tarnowski, były wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego za rządów SLD, stwierdza: 

– Analiza dwóch pierwszych tomów akt śledztwa (akta prokuratorskie, od aut.) pokazuje, że fatalnie prowadzono pierwsze czynności. Na przykład oględziny samochodu na miejscu zdarzenia i potem, gdy go przewieziono stamtąd, nie zgadzały się. Po przeczytaniu każdej strony opisu pojawiały się dwa, trzy pytania, na które nie można było znaleźć odpowiedzi. Po upływie czasu nie da się odzyskać tego, co na miejscu przestępstwa powinno być właściwie zabezpieczone. 

Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i administracji, zwraca uwagę na to, że: 

– W każdym kluczowym śledztwie, tam gdzie pojawiają się w tle politycy, policja, służby – sprawa Jaroszewiczów, Olewników, Blidy – dochodzi do błędów w trakcie oględzin, zaniechań w pierwszych dniach śledztwa. Tak jakby komuś zależało, aby zadeptano ślady.

Po tym co napływa do mnie po emisji filmu zastanawiam się, czy nie warto zaktualizować książkę (Wydana w 2008 roku). Zwłaszcza, że po późniejszych artykułach „Śledztwo Patykiem pisane” miał być przełom, a wyszło jak zawsze. Dwie grupy śledcze i dwie porażki. 

Czytaj całość >>>

Protest Stop Banksterom

Obok "Parady równości" odbyły się pikitety przed KPRM i Prokuraturą Regionalną w Warszawie. W skrócie - niektórzy walczą z bezprawiem bankowym. Oczywiście w mediach była cisza.

Banksterzy-GetBack-franki-Latkowski.JPG

Zamówienia do końca czerwca

26 czerwca 2022, niedziela

Ruszyła sprzedaż drugiego wydania w formie preordera książki „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”.  Czas na zamówienia do końca czerwca. Wkrótce książkę otrzymają wszyscy, którzy zamówili pierwszą edycję. Tutaj zamówisz: https://latkowski.com/sklep


Tutaj możesz kupić moje książki

Sklep

Rozważ wsparcie serwisu latkowski.com, moich projektów książkowych, filmowych oraz dziennikarskich śledztw. Nawet niewielkie finansowe wpłaty mają wielkie znaczenie.

Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”

Wesprzyj
0