Jeden z moich rozmówców powiedział, że zawsze, jak wybucha afera finansowa, pojawia się stado hien, które chcą zarobić na aferze. Doprowadza to do sytuacji, w której afera staje się większa niż rzeczywiście była, są większe szkody, większe straty, dzięki temu hieny zarabiają.
Czy będzie o polityce w filmie, to częste pytania do mnie. Nie da się bez niej opowiedzieć tej historii. O tym, że ma to być pętla na szyję Morawieckiego i jego otoczenia, mówi się od dnia wybuchu afery. Każdy bohater tej sprawy ma swoje upodobania polityczne. Leszek Czarnecki jest „Tuskowy” – usłyszałem ostatnio: - „Jola (Pieńkowska) z Leszkiem, zachwycona nim. „Czarny” (Leszek Czarnecki) nienawidzi Schetyny, to wiąże się z wrocławskimi klimatami. Teraz stawiają na powrót Tuska, bo jego wygrana to ich spokój.” W sprawie pojawia się także kobieta, która może wysadzić rząd w powietrze, bo związana jest z ważnym politykiem – słyszę od innych osób. Wątek izraelski, Balcerowicz, itd…
Atakujący artykuł Sylwestra Ryszkiewicza wywołał reakcje poszkodowanych.
Od pierwszych chwil, kiedy zacząłem pracować nad filmami „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack” i "Nic się nie stało", towarzyszy mi zastraszanie prawnikami; doświadczam czegoś, o czym ostatnio „Gazeta Wyborcza” mówi wprost, SLAPP. Do tego dochodzi zastraszanie moich rozmówców. O czym od dawna publicznie informuję i, ku mojemu zdziwieniu, dziennikarza – to nie interesuje.
Dzisiejszy tekst w „Wirtualnej Polsce” nie jest przypadkowy. Dlaczego ukazał się teraz? Celebryci to tylko zaczepka, prawdziwym impulsem jest film „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”.
Rozumiem, że pobiegną teraz do firm pijarowskich i usłużnych im dziennikarzy, zasypią pismami procesowymi? Dostosuj się albo giń, prawda?
– Zabetonować, zaorać, żeby śladu nie było po tym, co narozrabiali. Tam była ustawka… Jedno jądro… Jedna noga ustawki to..., zawijając ... w papierki, co oni przejęli, a druga to ta ustawka z ... I te dwie ustawki spowodowały, że GetBack…
Nie kłamcie jak najęci, nie ma wolnych mediów, są tylko wolni dziennikarze. I nie zawsze mogą w pełni pokazać swoją wolność. Dziennikarze mogą oszukiwać sami siebie, jeśli jest to im wygodne. Ważne jest, żeby robić zawsze swoje i nie liczyć, że będzie lekko.
Oczywiście najciemniej jest pod latarnią. Dziennikarze, którzy krzyczą o mowie nienawiści, sami jej używają. I uchodzi im to bezkarnie. Nikt publicznie nie zwraca uwagi na to, jeśli ta mowa nienawiści dotyczy innych niż my. Obowiązuje zasada: bronimy tylko swoich, a reszta…
Czytam, że po filmie „Nic się nie stało”: „Temat przysechł. Czemu nie ma podbijania. Może bagno zatoczyło zbyt szerokie kręgi”. Odpowiadam. Pracuję nad drugą częścią „Nic się nie stało. Licencja na bezkarność”. Teraz ruszą do kontrataku. W sumie utworzą teraz koalicję z banksterami („Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”).
Pierwszy zwiastun filmu Sylwestra Latkowskiego „Wszystkie chwyty dozwolone. Afer GetBack.” To powoli zapomniana historia, co jest na rękę wielu osobą. Afera GetBack to jedna z największych afer finansowych w Polsce. Straty osób fizycznych, które zostały zachęcone do inwestowania w papiery GetBacku, są szacowane na prawie 3 miliardy złotych. Wierzycieli indywidualnych jest prawie 10 tysięcy, wierzycieli instytucjonalnych – kilkuset.
Największym problemem dla dziennikarzy jest inwigilacja zlecana przez opisywanie lub pokazywane działalności pewnych osób i firm. Czemu ma służyć ta inwigilacja? Trzymanie ręki na pulsie, dokąd zmierza dziennikarskie śledztwo, i zbieranie haków na autorów publikacji.
O ludziach takich jak on nigdy nie mówiło się w Polsce jako o ludziach mafii. Do dzisiaj niewiele osób ma pojęcie, że oni istnieli i nadal działają. Skąd się w ogóle wzięli? W mediach mafię przez wiele lat sprowadzano do gangsterów z Pruszkowa i Wołomina.
To powoli zapomniana historia, co jest na rękę wielu osobom. Afera GetBack to jedna z największych afer finansowych w Polsce. Prawie 10 tys. nabywców obligacji GetBack S.A nie odzyskało zainwestowanych środków w wysokości ok. 3 miliarda zł.
Film jeszcze nie jest skończony, ale są tacy, którzy już go widzieli. Niektórzy nawet zamieniają się w scenarzystów, komentują, co będzie lub ma być w filmie. Wiedzą także, o czym będzie książka. Ale nie pojawia się ani jedno słowo o poszkodowanych w aferze GetBack.
Część osób to grube ryby, są za silni – słyszę. Tak jest z niektórymi bankowcami, przedstawicielami rynku finansowego, urzędnikami czy politykami. Czy naprawdę grube ryby są nietykalne? Pierwsza zapowiedź filmu „Wszystkie chwyty dozwolone. Afer GetBack.”