Kto chce wykorzystać aferę GetBack? Rymy syna, które bolą, ale pozwalają go zrozumieć. Zapiski z tygodnia
Czy sprawę GetBack chcą wykorzystać pewne struktury politycznie związane z politykami i organami ścigania, które bardzo mocno wchodzą w finanse?
Rozmowa odbyła się w 2018 roku, tuż po wybuchu afery GetBack, z ważnym prywatnym polskim finansistą.
– Co się też dzieje na rynku finansowym?
– Mówi pan teraz o Get Backu. Na rynku teraz jest, mówię ogólnie o rynku, atmosfera zepsuta. Są wojny między instytucjami, których zaangażowanie w GetBacku było zerowe, innych małe, a dotknięte zostały rykoszetem – można to nazwać ogólnym pogłębieniem się braku reputacji rynku finansowego, co zostało zapoczątkowane ogólnym pogłębieniem się utraty reputacji tego rynku.
– Ta nigdy chyba nie była dobra?
– To zostało zapoczątkowane parę lat temu, przed zabiciem połowy OFE. Jak pan się cofnie w czasie, jest pan z rynku, to tego pan nie przeżywa, przeżywa pan bardziej takie sprawy medialne. To jest taka branża – ja mówię o rynku kapitałowym – która działa na wszystkich rynkach świata, można powiedzieć, że stabilnie. A u nas po kilkudziesięciu latach, bo jestem na rynku od lat 90., wytoczono potężną kampanię medialną przeciwko temu rynkowi, oskarżając, że wymagamy adoracji, jesteśmy złodziejami, którzy biorą ogromne prowizje i nie dają żadnych korzyści. Najpierw taka negatywna, prawie dwuletnia kampania przygotowała grunt społeczny do tego, żeby spokojnie zrobić ruch z OFE. I to był pierwszy mocny cios.
– Kto za tym stał?
– To jest oczywiste: ci, którzy zadecydowali, żeby tak zrobić. Pierwsze załamanie. Wystarczy się cofnąć o tych parę lat i posłuchać, co o OFE mówili niektórzy profesorowie, i bełkotu o tym, że podwójnie płacimy za obligacje. Jak nie będziemy ich przesuwać do OFE, to nie będziemy ich emitować. A kraj emituje non stop, każdy emituje. Nie chodzi o te 50 mld w tę czy w tę. Oszczędności Polaków to dzisiaj bilion 400 miliardów, można by ten rynek postawić, natomiast wtedy po raz pierwszy systemowo, przez prawie dwa lata, mówiono negatywnie o wszystkich instytucjach i graczach na tym rynku, tak jak teraz.
– Nie przesadza pan?
– To fakty, zarządzający to – uproszczając – złodzieje. Uogólnia się po to, żeby ugrać jakąś swoją grę. To spowodowało, że dzisiaj na rynku kapitałowym w Polsce 60% obrotu robią finansiści zagraniczni. Jak ja zaczynałem na rynku kapitałowym, to 30–50% robili indywidualni, polscy; zagraniczni stanowili 30%. Mówią o Polsce, że należymy do emerging markets, a umieszczanie nas w krajach zaliczanych do rynków wschodzących to bzdura. Jak nie mamy bufora w postaci swoich inwestorów, to cierpimy dwa razy mocniej. Rozpieprzyliśmy ten rynek, a teraz jest druga fala negatywna, reputacyjna.
– Czyli afera GetBack?
– Jeżeli mówimy o aferze GetBack, to ludzie mniej lub bardziej przeżywają te 2,5 mld. Załóżmy, że tam zostały jakieś aktywa, załóżmy, że ktoś to kupi za miliard, a pozoszałe 1,5 mld ludzie stracili, prywatnij ludzie, nie instytucje. Instytucje mają, zdaje się, wszystko zabezpieczone. Są jakieś spory, żeby tym się podzielili. Reszta TFI i innych profesjonalnych zarządzających nie kupiło tych papierów, no niektóre TFI. Dwa albo trzy miały je w portfelach. Ale co z tego? Ludzie uciekają ze strachu, to skutek tej drugiej fali negatywnej reputacji, która się rozlewa po rynku. W tym TFI, w którym pan teraz siedzi, nie było żadnego GetBack, nie było żadnej akcji takiego czy innego TFI, która teraz mocno spada, bo gdzieś w tym była. Co z tego? Klient usłyszał, że jest znowu afera, i ucieka, i znowu robi lokatę na 1,5%, i jest szczęśliwy. Nie wiem, dlaczego uważa, że to jest bezpieczniejsze? No, do 100 tys. jest, powyżej zupełnie nie. Ta zła reputacyjna fala jest dużo większym negatywnym skutkiem niż te utracone 2,5 mld. Dlatego że oszczędności Polaków to jest bilion 400 miliardów, ten cały Amber Gold, GetBack, to jest tylko polityka. Finansowo to są drobne kwoty. Do tego dochodzą także inne problemy.
– Jakie?
– Mamy jedną z najtańszych giełd na świecie, wyceny naszych spółek w stosunku do innych giełd są za niskie. Nie ma polskiego kapitału prawie zupełnie. Mamy mnóstwo prywatnych biznesów. Jeżdżę po klientach, to są polscy przedsiębiorcy, najczęściej apolityczni, eksportujący i nikt z nich nie chce wejść na giełdę. Na giełdę, gdzie powinni mieć najbardziej rynkową i najwyższą wycenę. Pan ma transakcje na rynku kapitałowym – to giełda zwykle wycenia najwyżej, bo spółka jest transparentna, więc i wyceny są najwyższe.. Zabito całą branżę w naszym kraju. Tak jak budownictwo: my nie mamy wielkich koncernów budujących drogi, my jesteśmy tylko podwykonawcami. W wielkich zachodnich koncernach pracują nasi inżynierowie. A my nie potrafimy zbudować firmy. Największa polska spółka, Budimex, jest spółką hiszpańską. I nie ma w tym nic złego, tylko stwierdzam fakt.
– I afera GetBack dobija ten rynek?
– Tak, jakieś tam osoby są w więzieniu. Czy ja mam jakąś teorię? Mam taką teorię, że chciałbym, żeby jak najszybciej wyszło na jaw jak najwięcej informacji i żeby jak najszybciej przestano o tym mówić, żeby rynek wrócił do normy. Bo to, że jest afera na rynku, nie oznacza, że rynek jest patologiczny, bo mamy mnóstwo instytucji i ludzi rzetelnie pracujących i mogących dla reszty gospodarki zrobić coś konkretnego. Rynek kapitałowy jest po to, żeby transferować od ludzi indywidualnych, od pana, ode mnie kapitał do najlepszych przedsiębiorstw. To się zdarza wszędzie na świecie. Największa afera i wałek, największa piramida finansowa to Madoff USA, nie Polska. To, że po drodze część moich kolegów czy ja się pomylimy, to betka. Największa hierarchia finansowa to jest USA, nie Polska, a teraz doszły Chiny. Ktoś taką piramidę wymyślił, to jasne. I niech się wyjaśni wreszcie – kto. Ale co do zasady ja mówię – patologie są wszędzie, w pana branży, mediów, również. Chodzi o to, co się dzieje systemowo. U nas systemowo jest fala złej reputacji i to dla mnie jest najgorsze. Czy mam teorię? Tak, są ludzie i są tacy, co próbują oszukiwać, jak w każdej branży.
– Słyszałem taką teorię, że teraz sprawę GetBack chcą wykorzystać pewne struktury politycznie związane z politykami i organami ścigania, które bardzo mocno wchodzą w finanse. W ten sposób chcą zbudować swoją potęgę.
– Także o tym słyszałem. Ślepy nie jestem i widzę, co się dzieje.
Rymy syna, które bolą, ale pozwalają go zrozumieć
Rocznik 02, prywatna szkoła,
Na blokach palony, blant, weź to obczaj.
Patrzyli krzywo na blokach, patrzyła krzywo szkoła,
Patrzyli krzywo, jak latałem w długich włosach.
Ciężko było znaleźć swoje miejsce
W prywatnej szkole, bo ojciec chciał, by dziecko było bezpieczne
Tam poryli mi banię, uciekłem na te bloki.
Nie pasowało to do profilu mojej szkoły.
Stąd te spojrzenia tam, no bo patus,
A na blokach patrzyli, jakbym miał na to za dużo hajsu
W nowym bucie i za ładną buzię,
A w szkole dresy i za dużą bluzę.
Dlatego tyle poryć mam na bani.
Z obu środowisk ludzie są pojebani,
Gadają że po prostu musisz być człowiekiem spoko,
Nie pasujesz tu pod profil, to cię nazwa patologia albo ciotą.