Dziennikarz śledczy Sylwester Latkowski w swojej najnowszej książce "Podwójna gra" ujawnił prawdę o pracy policjantów-przykrywkowców. W wywiadzie z "Super Expressem" mówi teraz o kulisach powstawania książki. Co sprawiło mu największą trudność w czasie pracy nad tą książką? - Nie myśleć o tym, że znów oberwę za prawdę, którą pokażę czytelnikowi. Do przyjemności nie należy bycie ciąganym po prokuratorach, słuchanie zawoalowanych gróźb, bym odpuścił sobie ten temat. Ta książka nie jest wygodna dla pewnych osób - mówi wprost Sylwester Latkowski. Książka do kupienia na stronie www.harde.se.pl.
Kulisy operacji specjalnych z udziałem policjantów pracujących pod przykryciem.
Książkę o policjantach pracujących pod przykryciem napisałem z Piotrem Pytlakowskim w 2010 roku. Jej wydania nie udało się zablokować, pomimo czynionych prób. W 2019 roku zrealizowałem dla stacji Canal+ serial dokumentalny „Podwójna gra”. Nie zagościł długo na antenie. O czym opowiadał, m.in. możecie przeczytać w tej książce. Co dalej?
Bank to nie kasyno, lecz instytucja objęta nadzorem publicznym. Kredyt to umowa prawna, która zakłada, że spłacam to, co pożyczyłem. Tymczasem banki w Polsce i Europie uprawiały zwyczajną spekulację.
Czy pod pozorem prowadzenia lokalnej gazety wymuszany jest na samorządach haracz, którym kupuje się spokój? Samorządy, które odmawiają uczestnictwa w ww. procederze, są zastraszane, nękane i często pod taką presją podpisują umowę z lokalnym medium.
Areszt w Polsce zbyt często zastępuje rzetelne prowadzenie śledztwa. Areszt zbyt często służy łamaniu człowieka, by ten przyznał się do winy lub obwinił kogoś innego. Wiele osób nie wytrzymuje i ulega presji nawet wbrew prawdzie. Wybiera wolność, choćby chwilową, kosztem kłamstwa.
Dziennikarz albo wydawca uznał, że widz jest głupi i sam nie dostrzeże kłamstw prezydenta USA Donalda Trumpa? No cóż... Wiadomo, media mają wrodzoną mądrość i prawdomówność, dlatego zdecydują co masz usłyszeć, zobaczyć i wiedzieć. Każdy z dziennikarzy to przecież wzorzec z Sevres.8
Kto za to odpowiada? Dlaczego nikogo nie rozliczamy za to śledztwo? Powinniśmy zająć się rozliczaniem wszystkich, którzy doprowadzili do tej sytuacji. Prawdy i pewności w tej sprawie opinia publiczna nie będzie miała. Niestety.
W sprawie Sławomira Nowaka pojawia się wątek tajnego programu szpiegowskiego Pegasus – to dzięki niemu, jak donosi „Rzeczpospolita”, zebrano materiał dowodowy, czyli rozmowy Nowaka na szyfrowanych komunikatorach. Słyszę, że to niepokojące doniesienia, bo to potężne narzędzie inwigilacji, które może być również wykorzystywane wobec dziennikarzy (nawet pośrednio). Dobrze byłoby, żeby rząd jasno wypowiedział się na ten temat. Zgadzam się całkowicie. Problem jest taki, że już wcześniej, za poprzedniej ekipy rządzącej, pojawiła się kwestia nieunormowanej prawnie inwigilacji.
Przedstawiałem w sprawie Zatoki Sztuki, w filmie „Nic się nie stało”, udokumentowaną próbę przekupstwa i nakłaniania dziewczyn do zmian zeznań przez pośredników nasłanych przez sprawców pedofilii. Przypomnę relację policjanta znającego sprawę.
Oszukujesz wielu ludzi na setki milionów złotych w jednej z największych afer ostatnich lat, jesteś bezkarny, żyjesz jak król, puszysz się. A dziennikarza, który ten proceder opisuje, oraz redakcję, która ma odwagę to opublikować, masz czelność podawać do sądu.
Wszyscy, którzy dotykali sprawy Ziętary, choćby pobieżnie, zdawali sobie sprawę, że w tle są służby. Środowisko dziennikarskie występowało, by w tej sprawie odtajnić materiały służb. Tak, jak zrobiono w sprawie śmierci gen. Papały, gdy grupie śledczej pozwolono zapoznać się z materiałami służb. Dopóki to samo nie będzie zrobione w sprawie Ziętary, będziemy opierać się jedynie na czyichś relacjach, że ktoś komuś coś powiedział.
Pytanie natury moralnej jest takie, czy w ogóle robienie świadkiem koronnym centralnej postaci w aferze powinno mieć miejsce? Czy ktoś, kto był ogniwem kluczowym w procederze, jego zwornikiem, powinien mieć szansę na szczególne potraktowanie, odpuszczanie win i na przykład zachowanie majątku pochodzącego z wątpliwych źródeł? Czy nie jest to przypadkiem chodzenie na skróty przed śledczych?
Applebaum z perspektywy dworku w Chobielinie nie zauważa, że w Polsce nie ma podziału tylko na dwie strony, że jest spora grupa ludzi, która nie chce być po żadnej ze stron. Nie uczestniczyć w plemiennej wojnie.
Istnieje taśma, która obciąża premiera Mateusza Morawieckiego - ustalili dziennikarze Onetu.
Reportaż Szymona Jadczaka wyemitowany w Superwizjerze TVN pokazuje, że pseudokibice to problem, o którym przez chwilę głośno w mediach, a potem zapada cisza. Poniżej fragment książki Sylwestra Latkowskiego i Piotra Pytlakowskiego "Biuro Tajnych Spraw. Kulisy Centralnego Biura Śledczego" (2012).
Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”
Wesprzyj