Bank to nie kasyno, lecz instytucja objęta nadzorem publicznym. Kredyt to umowa prawna, która zakłada, że spłacam to, co pożyczyłem. Tymczasem banki w Polsce i Europie uprawiały zwyczajną spekulację. Franki.jpg

„Aby znów tylko na gadaniu się nie skończyło” – pomyśli wielu na wieść o kolejnych deklaracjach w sprawie kredytów frankowych, bo szwajcarski frank nadal topi polskie rodziny. Czy coś się ostatecznie zmieni? Politycy od dawna deklarują, że zajmą się problemem. I nic. NBP podawał, że pod koniec 2013 r. wartość zagrożonych kredytów hipotecznych przekroczyła 10 mld zł. Ile ich jest teraz? Wzrost kursu franka tylko pogłębiał ten stan. Tymczasem były wiceminister finansów, prof. Witold Modzelewski, wyjaśniał: „Banki dawały tak naprawdę w złotówkach, ale zobowiązywały do spłaty po nieznanym w przyszłości kursie. W ofertach i reklamach przedstawiały to jako najlepszą i najbezpieczniejszą formę kredytu, wprowadzając klientów w błąd. Zarabiały na tym ogromne pieniądze. Ale bank to nie kasyno, lecz instytucja objęta nadzorem publicznym. Kredyt to umowa prawna, która zakłada, że spłacam to, co pożyczyłem. Tymczasem banki w Polsce i Europie uprawiały zwyczajną spekulację." #WszystkieChwytyDozwolone #banksterzy #systembankowy #bezprawie