Prezes banku BNP Paribas Polska beztrosko rzuca: „sytuacja frankowa zaskoczyła sektor”. Jak to zaskoczyła? A na co idą te milionowe pensje i wynagrodzenia audytorów, jak nie na to, by opłacać kompetencje, dobre prognozowanie i ocenę ryzyka? Wydaje mi się, że jest różnica między lichwiarzem, właścicielem lombardu a prezesem banku. To banki mają obowiązek diagnozowania potrzeb i możliwości swoich klientów oraz dostosowywania produktów (jednym z nich jest kredyt) do rzeczywistych potrzeb. To po stronie banku jest ograniczenie sytuacji, w których banki wykorzystując braki wiedzy i profesjonalnego doświadczenia klientów oferują produkty, na których tylko one zarabiają.
Taką samą szkodę jak klienci Idea Banku ponieśli klienci wszystkich innych banków i domów maklerskich. Ile lat poczekamy na akty oskarżenia dotyczące tych podmiotów?
Czy sprawę GetBack chcą wykorzystać pewne struktury politycznie związane z politykami i organami ścigania, które bardzo mocno wchodzą w finanse? W ten sposób chcą zbudować swoją potęgę.
Rozumiem, że pobiegną teraz do firm pijarowskich i usłużnych im dziennikarzy, zasypią pismami procesowymi? Dostosuj się albo giń, prawda?
Pierwszy dzień zdjęciowy filmu „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”. Kilka miejsc. Straszenie ochroną. Interwencja ochrony. Straszenie policją. Czyli normalna praca, gdy stajesz z kamerą przed ludźmi, którzy nie mają nic do ukrycia. Czy są transparentni w wyjaśnieniu swojej roli w aferze GetBack? Ich strategia? To zapomnieć o sprawie.