Afera GetBack od lat dostarcza sporej dawki radości prawnikom i ekspertom. Toczą się liczne postępowania przygotowawcze i pozwy cywilne, zaś na ławie oskarżonych zasiada liczna drużyna osób działających rzekomo w porozumieniu i dla osiągnięcia korzyści majątkowej. A to wiadomo, na co się przekłada prawnikom i ekspertom. Oni na pewno nie należą do poszkodowanych.
Na marginesie: nagranych seks taśm jest więcej. Ale odwaga autorów ma granice, jak czytam. Boją się najzamożniejszej rodziny w Polsce? Doskonale poukładanej w mediach.
Jak powstał GetBack? Włożyć kilka milionów złotych i wyjąć 850 milionów. W biznesie obowiązuje zasada Follow the Money – winien jest ten, kto zarobił albo mógł zarobić.
Poszkodowani byli zastraszani, a przecież to nie oni wywołali aferę. Artiom Bujan, prezes stowarzyszenia poszkodowanych obligatariuszy GetBack, mówi wprost, że w tym zastraszaniu brali udział także dziennikarze.
To #4 odcinek podcastu poświęconego aferze GetBack. Nadal zamierzam prezentować nagrania, które zrobiłem w związku z filmem „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”.
Krótki SMS poinformował mnie o śmierci Wojciecha Misiuro. Napisał go Maciej Świeszewski. Szpitalne łóżko, zwłaszcza w tym szpitalu, wydaje się być tym najwłaściwszym do przyjmowania takich wiadomości. Wzrok z ekranu telefonu przeniosłem na wbity w żyłę ręki wenflon. Na chwile zamajaczył obraz jak siedzieliśmy z Wojtkiem i Maciejem na moim hotelowym łóżku w sopockim Sheratonie. 10 kwietnia 2010.
Artiom Bujan, prezes stowarzyszenia poszkodowanych obligatariuszy GetBack o prokuraturze, która nie idzie śladem pieniędzy, i o lekceważeniu przez KNF.
Kiedy ukazał się film „Nic się nie stało”, zderzyłem się ze ścianą. Zaliczyłem pozwy na astronomiczne kwoty, obrażanie mnie i nawet syna. Machina medialna jest bezwzględna. Skumplowani dziennikarze z celebrytami, aktorami, szołbiznesem zabrali się za ukręcaniu łba sprawie.
Mój rozmówca, 74-latek, który utracił oszczędności życia, długo nie godził się na rozmowę. Nagle, po kilku miesiącach, napisał, że się zdecydował na spotkanie. To gorzka rozmowa. Zmarł. Nie doczekał sprawiedliwości.
Prokuratur przedstawił kolejne zarzuty byłemu szefowi GetBack, Konradowi Kąkolewskiemu i postanowił wobec niego zastosować środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 100 tys. zł. Kąkolewski zażalił postanowienie i wystąpił z wnioskiem o wstrzymanie wykonania. Prokurator jednak nie chce czekać do rozpoznania przez sąd zażalenia Kąkolewskiego. Oznacza to, że jeśli Kąkolewski natychmiast nie wpłaci kaucji, trafi do aresztu tymczasowego. Przypomnę, że spędził w nim już blisko cztery lata.
W podcaście o tym, kto odpowiada za aferę GetBack? Jak do tego doszło? Kto obecnie kontroluje sprawę GetBack?
Po pierwsze pomyślałem, że do całkiem sporego repertuaru zachowań Abrisa uznawanych powszechnie za nieprzyjemne - taktyki milczenia, ucieczki przed opinią publiczną, szantażów i nacisków, można dodać kolejny – wzywanie do prób ugodowych znaczących kontrahentów biznesowych GetBacka oraz kierowanie wobec nich pozwów. Czyli w moim przekonaniu - szukanie winy u wszystkich tylko nie u siebie.
Wymowny cytat: „Brutalna rzeczywistość. Niektórych zamyka się do aresztów, innym płaci bonusy, taki life. Welcome to Pawel’s fund. Już dawno zrozumiałam, że rządzi ten kto mi płaci. Nie ma co się szamotać, bo się wylatuje za burtę. W naszym wieku (mocno 40+) to już za późno na indywidualizm.” Co jeszcze w „Zapiskach z tygodnia”? Kłamanie jako sposób na życie, to aktorstwo. Poważne kłopoty zaczynają mieć ci, którzy najbardziej skorzystali na aferze GetBack – czyli Leszek Czarnecki oraz Abris. Stara łacińska maksyma głosi:„Ten popełnił zbrodnię, kto z niej odnosi korzyści”. Znamy sędziego, który rozpatrzy wniosek o areszt wobec Leszka Czarneckiego. Po niemal 11 latach poszkodowani nadal walczą o odzyskanie pieniędzy z Amber Gold. Nie wpłacę poręczenia, bo nie mam - stwierdza były prezes GetBack. Czy Konrada Kąkolewskiego trafi ponownie do aresztu?
Film Sylwestra Latkowskiego to efekt ponaddwuletniej pracy. Powstał w 2008 roku. To było pierwsze podsumowanie tego najważniejszego w Polsce śledztwa.
Konrad Kąkolewski otrzymał kolejne zarzuty. Jeśli do poniedziałku, 20 lutego br., były szef GetBack nie wpłaci kaucji, trafi do aresztu. Zwrócę jednak uwagę, że mamy do czynienia z gonieniem uciążliwego dla wielu osób byłego szefa GetBack, a managerowie Abris, którym podlegał, nadal są bez żadnych zarzutów. Sytuacja, że jedni „nic nie muszą”, a innych pakuje się do aresztu, jest dwuznaczna.
Nie kupuję narracji, że za zmanipulowanie Postępowania Układowego zawartego we Wrocławiu odpowiada jeden podmiot (Abris) oraz jedna osoba (Paulina Pietkiewicz). Każdy kto spędził trochę życia w korporacji, a tym bardziej w spółce publicznej wie, jak wiele osób i podmiotów musiało być zaangażowanych w przeprowadzenie tego typu operacji.