Prokuratur przedstawił kolejne zarzuty byłemu szefowi GetBack, Konradowi Kąkolewskiemu i postanowił wobec niego zastosować środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 100 tys. zł. Kąkolewski zażalił postanowienie i wystąpił z wnioskiem o wstrzymanie wykonania. Prokurator jednak nie chce czekać do rozpoznania przez sąd zażalenia Kąkolewskiego. Oznacza to, że jeśli Kąkolewski natychmiast nie wpłaci kaucji, trafi do aresztu tymczasowego. Przypomnę, że spędził w nim już blisko cztery lata. Kakolewski-z-aresztu.jpgKonrad Kąkolewski wychodzi z aresztu 23 maja 2022 roku.

W dniu 31 stycznia 2023 r. prokuratur przedstawił kolejne zarzuty byłemu szefowi GetBack, Konradowi Kąkolewskiemu i postanowił wobec niego zastosować środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 100 tys. zł. (płatne do 20 lutego 2023r.) oraz zastosować dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Kąkolewski zażalił postanowienie prokuratora i wystąpił z wnioskiem o wstrzymanie wykonania. W dniu 2 marca br. prokurator jednak odmówił wstrzymania wykonania zaskarżonego postanowienia. Nie chce czekać do rozpoznania przez sąd zażalenia Kąkolewskiego. Oznacza to, że jeśli Konrad Kąkolewski natychmiast nie wpłaci kaucji, trafi do aresztu tymczasowego. Przypomnę, że spędził w nim już blisko cztery lata.

Czego dotyczą nowe zarzuty? Prokurator zarzuca Konradowi Kąkolewskiemu, że będąc prezesem zarządu GB Managers SA z siedzibą w Warszawie, działając wspólnie i w porozumieniu z pozostałymi członkami zarządu Pawłem T. i Mariuszem B., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu, doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie nie mniejszej niż 16.244.000 zł na szkodę co najmniej 199 nabywców obligacji emitowanych przez ww. spółkę. 

Kąkolewski wraz z dwójką pozostałych managerów miał wprowadzić w błąd obligatariuszy m.in. „co do kondycji finansowej spółki oraz zdolności spółki do spłaty zobowiązań wynikających z emisji obligacji, biorąc pod uwagę, że terminy spłaty udzielanych pożyczek, które były, poza środkami pozyskanymi z emisji obligacji, podstawowym źródłem wpływów finansowych do spółki, nie były skorelowane z terminami wykupu obligacji.” 

Ponadto oszukali, „co do zamiaru przeznaczenia wszystkich środków z emisji obligacji na cele określone w warunkach emisji, w szczególności, w przypadku emisji przeprowadzonych od 19 czerwca 2016 r. na m.in. pośrednie sfinansowanie menadżerskiego zakupu akcji spółki GetBack SA, mimo, że transakcja ta została zrealizowana jeż w dniu 8 czerwca 2016 r.” 

Trójka ta miała podać „przy emisji obligacji nieprawdziwe dane, które mogły w istotny sposób wpłynąć na ocenę zdolności emitenta do wykonania zobowiązań wynikających z obligacji, a także w podanym okresie przeznaczyć środki pochodzące z emisji obligacji w łącznej kwocie 1.520,767,17 zł na inne cele niż określone w warunkach emisji obligacji. (…)

„W okresie od 1 lipca 2016 r. do 10 kwietnia 2018 r. w Warszawie, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, będąc jako prezes zarządu GB Managers SA z siedzibą w Warszawie obowiązany na podstawie przepisów k.s.h. do zajmowania się sprawami majątkowymi i działalnością gospodarczą ww. spółki, w celu osiągniecia korzyści majątkowej, czyniąc sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień wyrządził GB Managers SA znaczną szkodę majątkową o wartości 690 017,14 zł w ten sposób, że doprowadził do zawarcia w dniu 1 lipca 2016 r. z More Gruppa sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, w której był głównym udziałowcem oraz do 22 czerwca 2017 r. prezesem zarządu, „umowy ramowej przy pozyskaniu finansowania" i wypłaty w dniu 17 października 2017 r. na rachunek More Gruppa sp. z o.o. pod pozorem realizacji umowy łącznie kwoty 109.962 zl, doprowadził do zawarcia w dniu 3 listopada 2016 r. z Optisolver sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w Warszawie, której był jedynym komandytariuszem oraz głównym udziałowcem jej komplementariusza, „umowy ramowej przy pozyskiwaniu finansowania" i wypłaty na rachunek Optisolver sp. z o.o. sp.k. pod pozorem realizacji tej umowy łącznie kwoty 395.555, 14 zł, doprowadził do zawarcia w dniu 2 stycznia 2017 r. z Solvus sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w Warszawie, w której był jedynym komandytariuszem i udziałowcem jej komplementariusza, „umowy o współpracy" w zakresie usług doradczych oraz usług zarządzania przedsiębiorstwem i wypłaty na rachunek Solvus sp. z o.0. sp.k. pod pozorem realizacji umowy łącznie kwoty 184.500 zł, a tym samym przywłaszczył powierzone sobie środki pieniężne należące do GB Managers SA stanowiące mienie znacznej wartości.”

Kąkolewski komentuje: To absurd. Jestem pokrzywdzonym a nie sprawcą

Konrad Kąkolewski tak komentuje zarzuty prokuratury: „Abris zażądał, żeby zarząd zainwestował 6 milionów euro w akcję GetBack, kiedy Abris kupował z Idea Banku GetBack. W tym celu ja i pozostali dwaj członkowie zarządu Paweł T. i Mariusz B., postawiliśmy spółkę, nazwaliśmy ją - za zgodą Abris - GetBack Managers. Oosbiście wpłaciłem 40% środków własnych, a 60% pozyskaliśmy z obligacj, w tym również ja te obligacje obejmowałem. Za to kupiliśmy akcję GetBack po 8 zł 20 gr. GetBack wchodził na giełdę po 18 zł akcję. W sumie na giełdzie doszły do kwoty 28 zł za akcję. Niektórzy inwestorzy w grudniu 2017 roku dawali 32 ł za akcję. Była tam wielka wartość gotówkowa na jedną akcję, czyli 8 miliardów złotych, minus 3 miliardy zadłużenia, dzielone przez 100 milionów sztuk akcji. To daje 50 zł na jedną akcję, czyli zysk był gigantyczny. Obligacje można było spłacić kilka razy. Właściciel GetBack wyprowadził majątek z GetBack, na skutek tego akcje straciły na wartości i spółka GetBack Manager swoich obligacji spłacić też nie mogła. Podsumowując: szkoda spowodowana jest działaniem nie naszym, tylko tych samych ludzi, którzy wyprowadzili majątek z GetBack, czyli Abris. I teraz za to, że Abris wyprowadził majątek z GetBack, czyli okradł również GetBack Managers, jako akcjonariusza mniejszościowego dostałem zarzuty. To jest absurd. Jestem pokrzywdzonym a nie sprawcą.”

Kąkolewski nie wpłacił kaucji

Należy zakładać, że nie są to ostatnie zarzuty, więc jeśli naprawdę Kąkolewski jest bankrutem, to znów trafi do aresztu, pomimo że spędził w nim blisko cztery lata. 

Zamienię się w adwokata diabła, jak niektórzy powiedzą. A ja po prostu mam niezgodę na stosowanie długotrwałych aresztów i celowości ich stosowania w konkretnych przypadkach. Pozostaje otwarte pytanie, dlaczego w czasie czterech lat aresztu nie postawiono Kąkolewskiemu zarzutów? Tak, wiem, że dopiero zgromadzono materiał dowodowy itd. Nie zmienia to faktu, że dojdziemy do absurdalnie długiego stosowania aresztu tymczasowego, który nie powinien się zamieniać w karę bez prawomocnego wyroku sądowego. Jedynym uzasadnieniem byłoby mataczenie, a tego prokuratura nie zarzuca Kąkolewskiemu.

Jedni „nic nie muszą”, a innych pakuje się do aresztu

Inną sprawą i to bardzo ważną, jest to, że mamy do czynienia z gonieniem uciążliwego dla wielu osób byłego szefa GetBack, a managerowie Abris, którym podlegał, nadal są bez żadnych zarzutów. Już opublikowane przeze mnie maile, umowy i przelewy na Cypr powinny wywołać reakcję prokuratury. Dodajemy do tego ostatnio ujawnioną korespondencję w związku z Postępowaniem Układowym zawartym we Wrocławiu, która jeszcze bardziej pogrąża menagerów powiązanych z Abrisem. Grudniowy wniosek Syndyka Marcina Kubiczka także nie pozostawia złudzeń, że odpowiedzialnych jest więcej.  

Sytuacja, że jedni „nic nie muszą”, a innych pakuje się do aresztu, jest dwuznaczna. Miejmy nadzieję, że wkrótce prokuratura doprowadzi do równowagi wizerunkowej w śledztwie. W podcaście "Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack" rzecznik prokuratury regionalnej Marcin Saduś mówi, że ten rok może okazać się przełomowy dla śledztwa (Obejrzyj >>). Aby tym przełomem nie było tylko ponowne aresztowanie byłego szefa GetBack, Konrada Kąkolewskiego.

Rozmowa z Konradem Kąkolewskim po wyjści z aresztu.