Młoda ekipa z PKO, co wielu moich rozmówców podkreśla, robi wszystko by zatrzeć prawdę, że w VeloBank wszystko jest na chwilę. Od dłuższego czasu to spółka jest bez wyraźniej strategii. Trudno zresztą by było inaczej, bank jest przez BFG wystawiony na sprzedaż.
Politycy to cyniczne osoby, więc ostatnio, aby stłumić ostrą krytykę, od razu na nią reagują w jeden sposób, oburzeni krzyczą: "To hejt" i w ten sposób wymuszają ograniczenie krytyki.
Większość kobiet powiedziała, że czują wstyd i obawiają się publicznego ujawnienia swojego związku z Epsteinem. Niektórym udało się zrobić karierę, mają rodziny. Wiele kobiet powiedziało, że wciąż zmagają się z traumą. Niewiele podzieliło się swoją gehenną z rodzicami lub małżonkami.
Nowy akt oskarżenia w sprawie GetBack na pewno nie jest przełomem i dla wielu jest to niezrozumiała strategia działań prokuratury. Oskarżeni sami czują się ofiarami i obarczają winą fundusz Abris. Prokuratura jednak nie kwapi się, by wyjaśnić i uciąć wreszcie raz na zawsze wszelkie spekulacje związane z Abris.
Nie zapominajmy, że brak rzeczywistej kontroli nad działaniami operacyjnymi służb był także za czasów PO i wcześniejszych ekip rządzących. Za rządów PiS nic się nie zmieniło, skończyło się na gadaniu i mamy to co mamy. Będę zaskoczony, jeśli przy kolejnej zmianie rządzących dojdzie do wprowadzenia prawdziwej kontroli służb.
Mija rok i trzy miesiące od skierowania aktu oskarżenia przeciwko Kucharskiemu. W sądzie nie ruszyło jeszcze postępowanie dowodowe - tzn. nie rozpoczęto przesłuchań świadków, w tym Lewandowskiego. Sąd nie będzie słuchał świadków, dopóki nie uzyska swojej opinii fonoskopijnej.
O tym, jak YouTube blokuje temat pedofilii. Dlaczego kara dla Radia Zet nie wstrząsnęła środowiskiem dziennikarskim. ,,Miliarderzy" to nowe słowo, bo ,,milionerzy" już nie wystarczają, czyli o nierówności. Nie zapominajmy o dziennikarzu Andrzeju Poczybucie, która ma spędzić pół roku w karcerze. Nadchodzi sądny dzień w sprawie GetBack. A także o wybiórczym stosunku Hartmana do pedofilii.
Twórcy biznesu wiedząc, że pieniądz lubi ciszę, budują sieć spółek, by utrudnić kontrolowanie i wgląd w sprawy spółki, dlatego umiejscawiają je w rajach podatkowych, zwanymi także sekretnymi jurysdykcjami, czy zagranicznymi centrami finansowymi.
„Guys, ok nie raportujecie do Abrisu i nie czujecie się zobowiązani (tak znamy KSH i ale teoria prawa handlowego a real w PE (Private Equity – aut.) to hmm. Nie rozumiem tego bo wiem ile przelewamy co miesiąc. Ale ok.”
Można powiedzieć, że to wszystko staje się oczywiste, można połączyć kropki, tak pomyślałem, gdy od miesięcy zaczynają wychodzić nowe fakty w sprawie afery GetBack.
Jedynym beneficjentem zaistniałej sytuacji był właściciel GetBack S.A. – fundusz Abris, który utrzymał kontrolę nad spółką, a także wierzyciele zabezpieczeni rzeczowo – którzy uzyskali najwyższe zaspokojenie swoich wierzytelności – bez rzetelnego badania okoliczności, czy w czasie ustanawiania tychże zabezpieczeń GetBack nie był już niewypłacalny – stwierdza były Przewodniczący Rady Wierzycieli, Artur Kłoczko.
Sąd działa za zamkniętymi drzwiami. Na wniosek spółki Capitea (Czytaj Abris), tak dbającej o transparentność, utajniono postępowanie o otwarciu postępowania o zmianę układu. Nie dopuszczono nawet przedstawiciela poszkodowanych, jedynie występuje on w roli męża zaufania.
Abris jako większościowy akcjonariusz GetBacku jest głównym beneficjentem układu – sąd zgodził się na 75-procentwą redukcję zadłużenia z tytułu obligacji, a więc GetBackowi i jego właścicielowi DNLD/Abrisowi „podarowano” 75% zadłużenia – czyli 2 mld złotych. Jeśli układ zostanie zrealizowany, akcjonariusze GetBacku, którzy są winni niewłaściwego nadzoru nad spółką i przyczynili się do jego agresywnej polityki inwestycyjnej w wyniku pozbawienia wierzycieli konwersji, będą mieli całkowicie oddłużoną spółkę i stanie się to kosztem obligatariuszy niezabezpieczonych, często starszych ludzi, którzy w aferze GetBack stracili oszczędności swojego życia.
W piątek, 14 lipca br. Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzy zażalenie prokuratury na nie uwzględnienie wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania.
Syndyk masy upadłościowej Idea Banku żąda zwrotu 30 milionów złotych od byłego przewodniczącego rady nadzorczej Leszka Czarneckiego. O kulisach transakcji związanej ze sprzedażą GetBack opowiadałem w filmie i książce „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”.
Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”
Wesprzyj