Zalane wodą dziury w ziemi zalane betonem i porastające chaszczami działki, ponad 10 tysięcy poszkodowanych osób, to obraz afery HREIT. Jeden z twórców grupy HREIT Michał Sapota kilka dni temu trafił do aresztu. Na żywo z Łodzi o tym, co dzieje się w sprawie HREIT. Czy poszkodowani mają szansę odzyskać pieniądze lub otrzymać mieszkania? Rozmowa z poszkodowanymi i prokuratorem prowadzącym specjalną grupę śledczą powołaną do tej sprawy, Pawłem Jasiakiem.
Co wiemy o aferze HREIT? Śledztwo w związku z działalnością spółki deweloperskiej HREIT prowadzi m.in. Prokuratura Okręgowa w Łodzi, według której łączne straty w tej sprawie mogą przekroczyć 3 mld zł, a liczba poszkodowanych wynieść około 10 tysięcy osób. Grupa HREIT działała w oparciu o model przypominający piramidę finansową. Inwestorzy stracili oszczędności życia, nabywcy mieszkań mają dziurę w ziemi – donosi Gazeta Wyborcza. Czy to afera na miarę AmberGold i GetBack? Co robią w niej politycy?
To, co człowiek przeżywa, to tylko on sam wie. Ile musiał włożyć pracy, wysiłku, bez kolacji, bez obiadu, poświęcał się latami. I to wszystko ktoś potem przejmuje, bo jest większym cwaniakiem – emerytowany profesor z Lublina już wie, że nie odzyska setek tysięcy złotych włożonych w recyklingowy biznes. Podobnie jak 1333 osób w całej Polsce, które zainwestowały w spółkę Prodigo. Kaja: – Czuję się, jakbym żyła w jakiejś symulacji. Wszędzie jest Tomasz Nietubyć. Wszędzie jest VEG (Vortune Equity Group – red.). I ten sam model działania – jest pretekst biznesowy, ale pojawiają się zabawki i wszystko zamienia się w jeden wielki instrument finansowy. Kaję poznaję, gdy zaczyna się sypać alkoholowy biznes imperium Janusza Palikota. Podobnie jak tysiące innych osób w całej Polsce, także jej rodzice zostali namówieni do inwestycji w procentowe koncepty byłego polityka z Lublina. Ale nie tylko – starsi państwo włożyli swoje oszczędności także w różne przedsięwzięcia z branży deweloperskiej i recyklingowej. Ale jak się okazało – różne tylko z pozoru. Kaja szybko łączy kropki – w zarządach i radach nadzorczych spółek, które nagle przestają spłacać ludziom obligacje i pożyczki, przewijają się nazwiska trzech wrocławskich przedsiębiorców. Na koniec także o tym, co się obecnie dzieje z Januszem Palikotem? Sylwester Latkowski rozmawia z Agnieszką Mazuś o dziennikarskim śledztwie opublikowanym na portalu jawnylublin.pl
Co wiemy o aferze HREIT? Śledztwo w związku z działalnością spółki deweloperskiej HREIT prowadzi m.in. Prokuratura Okręgowa w Łodzi, według której łączne straty w tej sprawie mogą przekroczyć 3 mld zł, a liczba poszkodowanych wynieść około 10 tysięcy osób. Grupa HREIT działała w oparciu o model przypominający piramidę finansową. Inwestorzy stracili oszczędności życia, nabywcy mieszkań mają dziurę w ziemi – donosi Gazeta Wyborcza. Na początku listopada 2024 roku "Puls Biznesu" opublikował wyniki swojego dziennikarskiego śledztwa, z którego wynika, że w planie restrukturyzacyjnym spółki znalazła się dziura o wielkości 200 mln złotych. Takiej kwoty ma brakować spółce na realizację obietnic, chociaż, jak wskazywał "PB", niedobór może być znacznie większy. Poszkodowani są także nieopłaceni podwykonawcy. Czy to afera na miarę AmberGold i GetBack? Co robią w niej politycy?
Rozmówcy zgodnie podkreślają, że pomnik, jaki postawił sobie Leszek Czarnecki w postaci najwyższego wieżowca we Wrocławiu, doskonale pokazuje, jak od lat funkcjonuje on biznesowo. W sprawie GetBack, w czasie przesłuchań, niektóre osoby zwracały na to uwagę. Prokuratura odłożyła sprawę na bok. Poszedłem dalej i oto, jaki wyłania się obraz powstania jednego z największych budynków w Europie Centralnej.
Jak rozmawiałem z deweloperami, to większość mówiła: bez łapówek się nie da iść dalej; podobnie mówią w świecie finansów. O tym pisze w liście także były szef GetBack do Jarosława Kaczyńskiego. O tym mówią inni rozmówcy. Mają dość.