- Układ zawarty we Wrocławiu musi być zmieniony, takie jest moje zdanie. Twarde. Ponieważ był wał i kasa bezprawnie odbierana nie wyparowuje. Układ do zmiany – słyszę od jednego z przedstawicieli poszkodowanych w aferze GetBack. Hoist-Wroclaw-GetBack.jpegTu miesici się siedziba Hoist we Wrocławiu.

- Układ zawarty we Wrocławiu musi być zmieniony, takie jest moje zdanie. Twarde. Ponieważ był wał i kasa bezprawnie odbierana nie wyparowuje. Układ do zmiany – słyszę od jednego z przedstawicieli poszkodowanych w aferze GetBack. Wtórują mu inni poszkodowani oraz osoby, wydawać się może, stojące po przeciwnej stronie, z którymi rozmawiam.

Tego dnia działy się rzeczy niesamowite

W książce „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack” pisałem o „układzie wrocławskim”.

Poszkodwany, tak wspominał, co się wydarzło pewnej nocy:

„Co do GetBacku, bez wątpienia punktem zwrotnym w jego historii był dzień 22 stycznia 2019 r. We Wrocławiu doszło wtedy do głosowania propozycji układowych poszkodowanych. Wszyscy oni byli poinformowani, że kurator podejmie decyzję, że poszkodowani zostaną właścicielami spółki GetBack. W ten sposób będą mieli kontrolę nad wykonaniem układu, spłatami rat układowych, które mogły być jakąś formą rekompensaty. Nagle GetBack zmienił warunki układowe. Okazało się, że główny kontrahent Hoist, który miał kupić całość aktywów za miliard złotych, rozmyślił się i powstają zupełnie nowe warunki. Zapytaliśmy pana Dąbrowskiego , prezesa GetBacku, dlaczego nie zostaliśmy o tym poinformowani wcześniej: „Od kiedy pan o tym wiedział?”. Prezes stwierdził, że wiedział od czwartku, ale nie zdążył nas poinformować.

– O miliardzie złotych? – nie wierzyłem.

– A wcześniej to miało być nawet 1 miliard 300 milionów.

– Tego dnia działy się rzeczy niesamowite. I wydaje się, że wynikało to z rażącej niekompetencji wszystkich organów tam obecnych albo, co gorsza, z jakiegoś przekrętu.

Zostali pozbawieni własnych pieniędzy, a ich obligacje nie zostały zamienione na akcje

Podobne zdanie ma były szef TFI Altus, Piotr Osiecki, mówi:

- Nie wiem, dlaczego został zatwierdzony układ wrocławski w formie zupełnie bezprecedensowej. Obligatariusze, którzy de facto po utracie płynności przez GetBack przestali być właścicielami majątku tej firmy, zostali pozbawieni własnych pieniędzy, a ich obligacje nie zostały zamienione na akcje. Tak naprawdę bowiem oni byli właścicielami i dzisiaj powinni nimi być.

Układ we Wrocławiu” to oszustwo, całkowicie załatwił poszkodowanych

Dyskusje, nie tylko wśród poszkodowanych, wywołałem wpisem z „Zapiskach z tygodnia” -  „Obalić „układ wrocławski”, czyli jak odzyskać pieniądze w aferze GetBack”. Przypomnę: 

„- Zastanawiam się, dlaczego poszkodowani uczepili się tylko zabezpieczeń, których jest raptem na kwotę kilkadziesiąt milionów i to pod warunkiem, że wszyscy zostaną skazani, a i to wcale nie jest pewne? Zabezpieczeniami mydli się ludziom oczy. Dlaczego zupełnym milczeniem zbywa się działania Kąkolewskiego w sądzie gospodarczym, gdzie wsparcie poszkodowanych jest naprawdę bardzo potrzebne i mogłoby przeważyć szalę, przełamać masę krytyczną oporu sędziów. Obojętnie co o Kąkolewskim sądzić i w co gra, ale ten jego ruch nie jest całkowicie pozbawiony podstaw. Tam jest do odzyskania dużo więcej pieniędzy, a wcale nie muszą tak wiele, wystarczy, żeby każdy zrobił podobny ruch. Przecież po kolejnych wyrokach, i wielu latach, poszkodowanym uda się tylko dostać do jakichś ochłapów, z tych dotychczasowych zabezpieczeń majątkowych.
- Może dlatego, że nie chcą iść ramię w ramię z Kąkolewskim – odparłem.
- Tu nie chodzi o niego, przecież w pana książce poszkodowani, i nie tylko, mówią, że „układ we Wrocławiu” to oszustwo. Dlaczego nie wymyślą i nie zrobią innego ruchu, skoro zawarty „układ” we Wrocławiu, całkowicie załatwił poszkodowanych? Bez obalenia go, nie odzyska się prawdziwych pieniędzy.

Drugi rozmówca, proszony o komentarz, zwraca uwagę:

-  Zabezpieczenia miały za zadanie pozorować, że prokuratura coś robi - zrobiono je szybko wobec np. Managerów GetBacka, Idea Banku i Domu Maklerskiego oraz Funduszy Osieckiego, które sprzedały EGB GetBackowi. Natomiast do dzisiaj, a było na to 4 lata, nie zabezpieczono majątku w funduszach, które nabyły portfele od GetBacka za bezcen. Tymczasem zabezpieczenie tego majątku, powrót do Getbacka i zwindykowanie tych aktywow to jedyna realna szansa na odzyskanie pieniędzy. 
Przez 4 lata Abris i tuba medialna dyskredytowała Kąkolewskiego, dlatego dzisiaj mało kto traktuje poważnie jego słowa. Z jego wniosków do Sądów i Prokuratury we Wrocławiu i Warszawie wyziera porażająca prawda, że Obligatariusze zostali zmanipulowani a układ był oszustwem. Kto uniemożliwia teraz jego podważenie? Ci, którzy na tym skorzystali na sprzedaży i korzystają nadal z windykacji aktywów za bezcen.  Podsumowując, nie powinno się tylko szukać sposobu na rekompensatę w zabezpieczonym majątku osobistym podejrzanych i oskarżonych, ale także zabiegać o zabezpieczenie majątku Funduszu Hoist i w innych miejscach.”