DJ-Vance-monachium.jpg

Obejrzałem "Elegia dla bidoków". Warto by niektórzy zobaczyli, to zawsze łatwiejsze niż przeczytać książkę J.D. Vance, może wtedy coś zrozumieją. Zwłaszcza osoby, które chcą, by teraz zamilkł.
Na marginesie. Jakoś osoby, teraz urażone, nie miały problemu z lataniem do kolejnych ambasadorów USA w Warszawie i szczerzyli do nich zęby w przymilnym uśmiechu. Po chwilowym szoku znów będą biegać i włazić w cztery litery.