Sędzia nie przechodził, lecz wszedł do konkretnej klatki schodowej o wskazanej godzinie. IMG-7869 (1).jpg

 

Nienawiść do imigrantów

Czwartek, 19 maja 2016

 

Robiąc film o Mamedzie Khalidovie (od 17 roku życia mieszka w Polsce) „Moja walka” odczuwam na własnej skórze, jaka jest u nas niechęć do imigrantów, uchodźców, do muzułmanów. Mam świadomość zagrożeń, ale ta nienawiść czasami przekracza granice człowieczeństwa.

 

Ślepy proces

Piątek, 20 maja 2016

 

Ruszył proces w sprawie afery podsłuchowej. To ślepy proces. Nic nowego nie wniesie. Sprowadzono go do oskarżenia tylko czterech osób.

 

Słusznie na ostatniej rozprawie sądowej adwokat Roman Giertych zapytał o rolę służb w tej sprawie, sugerując, że za aferą podsłuchową stoją służby specjalne, m.in. wrocławska delegatura CBA. Marek Falenta nie ukrywa współpracy z CBA i ABW. Ten wątek nie został wyjaśniony w czasie śledztwa. Giertych myli się jednak uważając, że nagrywano na zlecenie PiS. Przypomnę, że Marek Falenta to raczej znajomy polityków i kręgów związanych z PO. Inna sprawa, że po wybuchu afery ówczesna opozycja postanowiła wykorzystać do dna nagrania. I jest to zrozumiałe, bo każda ze stron politycznego sporu, mając w ręku taki materiał, pokazujący nieznaną twarz ich przeciwników, uczyniłaby to samo. Miesiąc, dwa po publikacjach we „Wprost” rozmawialiśmy z Michałem Majewskim ze „źródłem/ami”; wtedy poznaliśmy czas ujawnienia kolejnych taśm.

 

Afera podsłuchowa została upolityczniona. Ja mam słodko-kwaśny smak w ustach po tej aferze.

 

Bondaryk i inwigilacja

Piątek, 20 maja 2016

 

– Oskarżenia pana Kamińskiego są bezpodstawne, nieprawdziwe, oparte na falsyfikowaniu materiałów, krótko mówiąc: mówi nieprawdę – powiedział były szef ABW, gen. Krzysztof Bondaryk w „Piaskiem po oczach”. Odniósł się do zarzutów o inwigilowanie dziennikarzy. Wspomniał o dwóch przykładach związanych z WSI.

 

Podam kolejny przykład. Widziałem na własne oczy dokument sporządzony przez ABW pokazujący, jak przemieszczali się dziennikarze Paweł Reszka i Michał Majewski. Gdzie przebywali, kiedy, z kim się kontaktowali w określonym dniu. Rozrysowaną mapę na podstawie BTS-ów, czyli logowania się telefonów w stacjach bazowych telefonii komórkowych. Zapewniam, że nie była to turystyczna mapa Warszawy z zaznaczonymi ulubionymi miejscami spacerowania dziennikarzy.

 

Śmieszne jest to, że sam Krzysztof Bondaryk był ofiarą inwigilacji w aferze podsłuchowej.

 

Linia obrony sędziego Łączewskiego

Sobota, 21 maja 2016

 

Piotr Pytlakowski w najnowszej „Polityce” pisze swoją wersję sprawy sędziego Wojciecha Łączewskiego. Zacytuję: „Według naszych informacji feralnego dnia sędzia, jak to miał w zwyczaju, wyszedł z domu z żoną, dzieckiem i psem. Spacerowali, a potem sędzia wszedł do sklepu na zakupy. Obok wejścia do sklepu umiejscowione są drzwi na klatkę schodową. Łączewski musiał przejść obok nich. Fałszywy sędzia umawiający się z fałszywym dziennikarzem wskazał mu mieszkanie znajdujące się właśnie na tej klatce. Jeżeli ten scenariusz jest prawdziwy, to dziennikarze z Kulis24 mieli zobaczyć sędziego przy drzwiach do tej klatki. Zobaczyli i to wystarczyło, aby utwierdzić ich w przekonaniu, że prawdziwy sędzia Łączewski zmierza na spotkanie z fałszywym Lisem."

 

Marcin Fijołek na Twitterze zapytał mnie i Michała Majewskiego o komentarz do tej wersji wydarzeń związanych z sędzią Łączewskim. Michał Majewski odpisał: „Szkoda, że się ze mną ani z @LatkowskiS nie skontaktował (Piotr Pytlakowski - aut.), bo byśmy mu to powiedzieli. Piotrek się myli. Sędzia nie przechodził, lecz wszedł do konkretnej klatki schodowej o wskazanej godzinie”.

 

Przypomnę, że z Piotrem Pytlakowskim trochę napisaliśmy książek, artykułów, nawet filmów i programów telewizyjnych także trochę zrobiliśmy. Telefon do mnie znał. Smutne, że nie skontaktował się z nami.

 

Nie idź utartą ścieżką

Sobota, 21 maja 2016

 

Wieczór z adeptami dziennikarstwa. Na koniec przytoczyłem cytat z pewnego serialu. Wróżba z chińskiego ciasteczka: Nie idź utartą ścieżką. Idź tam, gdzie żadnej nie ma i zostaw ślad.