Latkowski.com Latkowski.com
Powrót

2021-04-16

Jak to było z przykrywkowcami i „Podwójną grą”? Trochę o moim wkurzeniu

Łatwiej ścigać dziennikarza niż bandytów. Zwłaszcza takiego, który psuje dobre samopoczucie decydentów w organach ścigania, patrząc im na ręce. Książka ta jest jedyną możliwością poznania bez cenzury, bez lukrowanych opowieści, pracy przykrywkowców.

Przykrywkowcy-podwojna-gra.jpg

Przykrywkowcy to elitarna grupa policjantów. To zamknięta grupa gliniarzy, którzy niechętnie wpuszczają do swego świata ludzi z zewnątrz. Nie lubią też mówić o swojej pracy. Pracując nad filmami i książkami (pierwszą o tej instytucji napisałem z Piotrem Pytlakowskim w 2010 roku), artykułami prasowymi stykałem się z ich pracą i poznawałem ich osobiście. Wreszcie udało mi się niektórych nakłonić, by opowiedzieli o sobie i o najbardziej niebezpiecznej profesji w policji w serialu dokumentalnym „Przykrywkowcy. Podwójna gra” zrealizowanym dla Canal+ (2019). 

I tak się stało. Powstało osiem odcinków. Emisję serialu próbował zablokować komendant Centralnego Biura Śledczego Policji, Paweł Półtorzycki. Na początku bezskutecznie. Zaskarżył jednak mnie i występujących w serialu przykrywkowców do prokuratury, co niestety wystraszyło stację telewizyjną, która z tego powodu wstrzymała powtórzenie emisji odcinków. Wystraszyło – to delikatne określenie. Kulisy wyglądają inaczej i pokazują smutny obraz niektórych mediów. 

Według szefa CBŚP ochrona form i metod pracy policji „leży w szeroko rozumianym interesie publicznym i stanowi warunek skutecznego zwalczania przestępczości”. Na pismo komendanta Pawła Półtorzyckiego zareagowałem krótko, pisząc do szefostwa stacji Canal+ (Ok. 32 proc. akcji Canal+ Polska należy do TVN Media): „Odbieram to jako cenzurę prewencyjną. Od kiedy to policja ma decydować, co ukazuje się, a co nie w filmach, książkach, artykułach prasowych? W całej swojej karierze dziennikarskiej nie spotkałem się z takim działaniem, a przez kilka lat byłem redaktorem naczelnym tygodnika »Wprost«, gdzie ukazywały się materiały o pracy policji i operacjach specjalnych. Jestem autorem wielu książek, artykułów i programów o tematyce śledczej. W 2010 roku wydałem książkę »Przykrywkowcy«; wówczas komendant główny policji złożył doniesienie do prokuratury z zarzutem ujawniania informacji niejawnych – prokuratura umorzyła postępowanie. Szef CBŚ Policji nie rozumie, że aby policja mogła dobrze walczyć z przestępczością, musi być także poddana kontroli mediów, i to jest w interesie publicznym”.

O co chodzi w taki razie szefowi CBŚP? Decyzja zapadła w czasie jednej z popijaw, gdzie spotkali się we własnym gronie policyjni decydenci. Jeden z nich, chcący zostać politykiem, nawet wydzwaniał do mnie i pytał z przerażeniem, czy czegoś nie będzie na jego temat, bo może mu to zaszkodzić w karierze. I oczywiście zagrały ambicje osób, które zostały pominięte. A to oni roszczą sobie prawo do decydowania, jak ma wyglądać historia naszych „przykrywek”. 

Kto obejrzał serial, ten wie, że „Podwójna gra” pokazuje w dobrym świetle pracę policji i instytucji przykrywkowców, problemem jest jednak to, że pokazuje, jak zniszczono w Polsce instytucję policyjnych operacji pod przykryciem. „Dzisiaj pozostały popłuczyny po dawnych operacjach pod przykryciem”, wspomniał w rozmowie ze mną jeden z byłych szefów CBŚP. W książce opowiadam o tym szerzej. 

Dla mnie najlepszą recenzją serialu „Przykrywkowcy. Podwójna gra” był e-mail otrzymany od agenta pracującego pod przykryciem o pseudonimie XYZ – pisał w nim: „Gratulacje za odcinki. Dobrze, że nie zgodził się pan na cenzurowanie serialu przez CBŚP. Wyszedł przez to świeżo i czytelnie. Przepraszam, iż mimo pana telefonów nie zgodziłem się na występ przed kamerą. Ale podyktowane to było sprawami rodzinnymi i sprawą, jaką robiłem w »S« (zarząd do spraw specjalnych w policji – aut.). Dziękuję, że odsłonił pan kulisy pracy, o której w policji się nie mówiło lub nie można było mówić. Fajnie było zobaczyć Zwierzaka. Bo z Majami i Romeo jestem w kontakcie. Pozdrawiam”.

Ta książka nie jest pisemnym odbiciem serialu. To punkt wyjścia do szerszej, pogłębionej opowieści o ludziach, którzy postanowili walczyć z przestępczością metodą skuteczniejszą. Dla niektórych kontrowersyjną. Która wzięła się trochę z wkurzenia. Prokuratura wszczęła ponadroczne śledztwo. Wielkie śledztwo, przesłuchano wiele osób. Dlaczego? O pracy przykrywkowców wiemy od lat. Powstały filmy i seriale fabularne oraz dokumentalne. Kilka książek. Kilkadziesiąt publikacji prasowych.  Jednak o operacjach specjalnych pod przykryciem w Polsce było cicho, aż do wybuchu afery Beaty Sawickiej, Weroniki Marczuk i willi Kwaśniewskich. Elementem łączącym wszystkie te sprawy był agent specjalny Tomasz Kaczmarek. Sam wydał nawet książkę, a potem został posłem na Sejm RP. Ostatnio na stronach CBA wywieszono akta operacji specjalnej pod przykryciem dotyczącej niby willi Kwaśniewskich. Nikt tak kuchni operacyjnej dotąd nie zdradził. I co? Ściga się teraz tylko mnie i wszystkie osoby związane z serialem. Prokuratura przesłuchała nawet asystenta planu filmowego, który nosił statywy do kamer, pytając go, czy ma świadomość, w jakim niecnym procederze uczestniczył i czy wie, że ujawniał najtajniejsze z tajemnic. Co o tym myślę? Łatwiej ścigać dziennikarza niż bandytów. Zwłaszcza takiego, który psuje dobre samopoczucie decydentów w organach ścigania, patrząc im na ręce. Książka ta jest jedyną możliwością poznania bez cenzury, bez lukrowanych opowieści, pracy przykrywkowców. A może teraz ktoś pójdzie po rozum do głowy w stacji telewizyjnej Canal + (Ok. 32 proc. akcji Canal+ Polska należy do TVN Media) i wznowi serial „Podwójna gra”?


Tutaj możesz kupić moje książki

Sklep

Rozważ wsparcie serwisu latkowski.com, moich projektów książkowych, filmowych oraz dziennikarskich śledztw. Nawet niewielkie finansowe wpłaty mają wielkie znaczenie.

Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”

Wesprzyj
0