Abramowicz jest jednym z elementów rosyjskiej machiny propagandowej
Roman Arkadiewicz Abramowicz, to jeden z tych Putinowskich przyczółków. Adarowany przez elity Zachodnie. Wkradł się w łaski kupując angielski klub piłkarski Chelsea FC. I tak klub stał się trybem rosyjskiej machiny propagandowej. Abramowicz wyprowadzał spokojnie majątek, a Izraelskie Muzeum Holokaustu prosi USA o nienakładanie sankcji na niego. Dzisiaj dotarła informacja o zmianach. Na Wyspach zamrożono jego aktywa, a sprzedaż klubu Chelsea wstrzymana.
Zajrzyjmy do opisywanej przeze mnie Jürgena Rotha, „Gazprom, niesamowite imperium. Jak jesteśmy oszukiwani jako konsumenci i jak szantażowane są państwa” (2012). Pojawia się w niej ulubieniec zachodnich elit.
W roku 2000, gdy Putin został prezydentem, zgodnie z danymi Europolu Rosja była opanowana przez kryminalne struktury – 5000 grup zorganizowanej przestępczości, ok. 1100 worów w zakonie, 250 grup posiadających od 300 do 5000 członków w 44 krajach, 11 wielkich organizacji. Dalej „Rosja jest kontrolowana przez wschodnioeuropejską zorganizowaną przestępczość: 20% deputowanych Dumy, 40% prywatnej gospodarki, 50% rosyjskich banków (do 85%) i do 75% państwowych firm.” Pasuje do tego wypowiedź jednego ze znanych gangsterów, który z dumą powiedział moskiewskiemu tygodnikowi, że grupy kryminalne są największym rosyjskim inwestorem, bez którego krajowej gospodarki w ogóle nie można sobie wyobrazić. Jednak zdaniem autora prawdziwych, znacznie większych gangsterów należy szukać w przemyśle surowcowym. Przykładem, o jakie sumy chodzi, może być spór dwóch oligarchów, Berezowskiego i Abramowicza toczący się od listopada 2011 r. przed sądem w Londynie.
Przeciwnik Putina, Berezowski, domaga się od przyjaciela Putina, Abramowicza, nieuregulowanych 4 mld $ za udziały w koncernie naftowym Sibneft i aluminiowym Rusal.
Podczas procesu okazało się, że rzeczywiście Abramowicz nie zapłacił ani rubla za koncern naftowy. Kupił go za 100 mln Euro, które dostał od Berezowskiego w kredycie. Gwarancją kredytu były umowy Sibneftu na dostawy, którymi koncern sam sfinansował swoje przejęcie. W zamian za polityczne przysługi Berezowskiego, ochronę i wpływy u Jelcyna, Abramowicz wypłacał mu ogromne sumy w gotówce, przy czym sumy do 5 mln $ były dostarczane Berezowskiemu w gotówce do klubu lub moskiewskiego biura. Wg Berezowskiego były to jednak tylko zyski z udziałów w koncernie. W międzyczasie Abramowicz sprzedał Sibneft Gazpromowi za 13 mld $. 4 listopada 2011 r. ok. godz. 15, wzięty na kilka godzin w krzyżowy ogień pytań przez adwokata Berezowskiego, stwierdził, że nie ma pojęcia, czy główne źródła jego dochodów są opodatkowane.