Żadna z ustaw normujących działalność służb specjalnych nie zawiera definicji czynności operacyjno-rozpoznawczych. Przypomnę, że w latach 2013–2016 zlikwidowano zakaz używania w procesie sądowym tzw. owoców zatrutego drzewa. Tylko nieliczni prawnicy podnoszą postulaty jak najszybszego unormowania w kodeksie postępowania karnego kompleksowej regulacji dotyczącej pozyskiwania i wykorzystania w procesie karnym materiałów z czynności operacyjnych. Politycy każdej opcji, którzy decydują o prawie, milczą.
– Widziałem niektóre z tych filmów. Widziałem je w prokuraturze i dotyczyły mnie. Jeżeli mają na mnie, to mają też na Bortniczuka. No proste-mówi. Ten wątek powinien zainteresować służby i prokuraturę, bo mamy mowę o grupie hakowej, która za przyzwoleniem służb istnieje. Kooperują pod pretekstem walki z mafią? A wiadomo jest, że kolejne osoby są szantażowane.
Jeden z moich rozmówców powiedział, że zawsze, jak wybucha afera finansowa, pojawia się stado hien, które chcą zarobić na aferze. Doprowadza to do sytuacji, w której afera staje się większa niż rzeczywiście była, są większe szkody, większe straty, dzięki temu hieny zarabiają.
Na końcu jest apel do poparcia środowiska dziennikarskiego. Słusznie. Choć może to także czas na autorefleksję”, bo na razie to tylko broni się „swoich”. W ten sposób nie ma już jedności tam, gdzie powinna być, pomimo różnic. Skutki? Teraz służby i władza, każda (ta za PO-PSL, wcześniej SLD nie była lepsza), będą wykorzystywać słabość solidarności dziennikarskiej i pozostaje bezradność. Niezrozumiały jest dla mnie także brak zainteresowania, czy komputery trafiły do tajnej kancelarii w sądzie. Dlaczego nie dokonano binarnej kopii? Itd. Kolejne zaskoczenie to, jak informacja o tym wydarzeniu szybko znikła z jedynek mediów.
Czy będzie o polityce w filmie, to częste pytania do mnie. Nie da się bez niej opowiedzieć tej historii. O tym, że ma to być pętla na szyję Morawieckiego i jego otoczenia, mówi się od dnia wybuchu afery. Każdy bohater tej sprawy ma swoje upodobania polityczne. Leszek Czarnecki jest „Tuskowy” – usłyszałem ostatnio: - „Jola (Pieńkowska) z Leszkiem, zachwycona nim. „Czarny” (Leszek Czarnecki) nienawidzi Schetyny, to wiąże się z wrocławskimi klimatami. Teraz stawiają na powrót Tuska, bo jego wygrana to ich spokój.” W sprawie pojawia się także kobieta, która może wysadzić rząd w powietrze, bo związana jest z ważnym politykiem – słyszę od innych osób. Wątek izraelski, Balcerowicz, itd…
Jestem po kolejnych zdjęciach. Oczywiście nie obyło się bez klimatów, które były nie tylko zastraszaniem. Co takiego się wydarzyło? Ujrzycie w filmie. Tak podsumował to jeden z polityków z Trójmiasta: „Dramat albo mega układ”.
Nie kłamcie jak najęci, nie ma wolnych mediów, są tylko wolni dziennikarze. I nie zawsze mogą w pełni pokazać swoją wolność. Dziennikarze mogą oszukiwać sami siebie, jeśli jest to im wygodne. Ważne jest, żeby robić zawsze swoje i nie liczyć, że będzie lekko.
Czytam, że po filmie „Nic się nie stało”: „Temat przysechł. Czemu nie ma podbijania. Może bagno zatoczyło zbyt szerokie kręgi”. Odpowiadam. Pracuję nad drugą częścią „Nic się nie stało. Licencja na bezkarność”. Teraz ruszą do kontrataku. W sumie utworzą teraz koalicję z banksterami („Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”).
Największym problemem dla dziennikarzy jest inwigilacja zlecana przez opisywanie lub pokazywane działalności pewnych osób i firm. Czemu ma służyć ta inwigilacja? Trzymanie ręki na pulsie, dokąd zmierza dziennikarskie śledztwo, i zbieranie haków na autorów publikacji.
Książkę o policjantach pracujących pod przykryciem napisałem z Piotrem Pytlakowskim w 2010 roku. Jej wydania nie udało się zablokować, pomimo czynionych prób. W 2019 roku zrealizowałem dla stacji Canal+ serial dokumentalny „Podwójna gra”. Nie zagościł długo na antenie. O czym opowiadał, m.in. możecie przeczytać w tej książce. Co dalej?
Wszyscy, którzy dotykali sprawy Ziętary, choćby pobieżnie, zdawali sobie sprawę, że w tle są służby. Środowisko dziennikarskie występowało, by w tej sprawie odtajnić materiały służb. Tak, jak zrobiono w sprawie śmierci gen. Papały, gdy grupie śledczej pozwolono zapoznać się z materiałami służb. Dopóki to samo nie będzie zrobione w sprawie Ziętary, będziemy opierać się jedynie na czyichś relacjach, że ktoś komuś coś powiedział.
Powodem napisania tego artykułu jest wszczęcie przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu śledztwa w sprawie inwigilacji przez policję dziennikarzy tygodnika „Wprost” zajmujących się aferą podsłuchową. Pragnę przypomnieć, co dwa lata temu z Michałem Majewskim ustaliliśmy i upubliczniliśmy, a co zostało zmilczane.
Dziewiętnaście lat temu, w centrum Szczecina od kul zginęli dwaj złodzieje samochodów. Błyskawiczne działania policji, sprawne śledztwo i surowy wyrok komentowano z uznaniem, jako wyraz determinacji państwa w walce z coraz silniejszą mafią. Skazany na dożywocie Arkadiusz Kraska nigdy nie przyznał się do winy, ale nic w tym nic nadzwyczajnego. Przecież mafijni kilerzy nie uznają skruchy.
- Następuje gloryfikacja przestępczości. Gangsterzy, którzy nie znają honoru i poczucia wstydu, stają się wzorami do naśladowania. Czas postawić tamę - mówią w cyklu "Gry Uliczne" Piotr Pytlakowski i Sylwester Latkowski. Spotykamy się przy okazji premiery ich nowej książki "Koronny nr 1. Pseudonim Masa".
Poznaliśmy osobiście dwudziestu kilku tzw. skruszonych z koronami na głowach, włożonymi im przez prokuratorów przy akceptacji sądów. Poznaliśmy ich przestępczą drogę i powody, dla których zdecydowali się zeznawać na niekorzyść swoich wspólników.
Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”
Wesprzyj