Na kanale YouTube nowe PO SIÓDMEJ, a w nim między innymi o:

Największe zaskoczenie

Jeśli dziennikarze, komentatorzy, mówią "największe zaskoczenie", to w ten sposób tłumaczą wcześniejsze manipulowanie przez siebie opinią publiczną.

Jeśli wymieniasz komuś opony w samochodzie lub kran, mieszkasz w blokowisku, małym miasteczku lub na wsi, to jeszcze kilkanaście dni musisz wytrzymać kpiny, lekceważenie i obrażanie. Czas wyborów to tradycyjnie obrażanie ludzi przez uważających się za kogoś lepszego i mądrzejszego, czyli tzw. elity.

Wiceminister sprawiedliwości i prawo

"Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych". Cytat George'a Orwella, w punkt pokazuje fikcję, że wszystkie prawa są równe dla wszystkich, podczas gdy w rzeczywistości niektóre osoby lub grupy mają przewagę nad innymi, niezależnie od oficjalnych regulacji. 

Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Marycha, zamiast korzystać z ciszy wyborczej, więcej, zamiast jej bezwzględnie przestrzegać, postanowił ją zakłócić i wysłał post. Kiedy zwrócono mu uwagę, wydał oświadczenie:

„Przepraszam, w wyniku błędu ładowania grafik, pojawiły się one po północy. Już usunąłem. Za błąd przepraszam.”

Co się wydarzyło później? Nic. Jest coś takiego jak równość prawa. A wiceminister sprawiedliwości powinien szczególnie dopilnować wymierzenie sobie kary.

Wiceminister sprawiedliwości wskazuje kandydata

Jeżeli chodzi o uzdrowienie statusu nieprawidłowo powołanych sędziów, to tego nie da się w żaden sposób zrobić bez wprowadzenia rozwiązań na szczeblu ustawowym. Akceptacja przez Prezydenta jest tutaj warunkiem koniecznym, żeby tego rodzaju działania naprawcze podjąć, powiedział wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur dla Radio Rebeliant. Jak myślicie, na kogo zachęca do głosowanie wicemminister sprawiedliwości? Chyba na długo możemy się pożegnać z apolitycznymi sądami w Polsce.

NASK opiera się na pracy dziennikarzy

Pamiętacie aferę przed pierwszą turą, gdzie mówiono o obcej interwencji? Posłowie chcieli się dowiedzieć, skąd NASK wiedział, że była próba obcej ingerencji w wybory? Dyrektor NASK Radosław Nielek pokazał, że żyjemy w kartonowym państwie, a NASK jest mało poważną instytucją. Albo zarządzana w mało poważny sposób.

Dyrektor NASK stwierdził, że dziennikarze mają dostęp do pewnych narzędzi, do których NASK nie ma. Dziennikarze mają mieć według niego dostęp też do większej ilości różnych narzędzi z tym związanych. I zaczął kluczyć w wyjaśnieniach, aż nie wytrzymał poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek i postanowił się dopytać:

„Spotkaliśmy się jednak po to, żeby nie pływać w obłokach, tylko żeby skupić się na faktach. Czy ja dobrze rozumiem, że pan informuje posłów, że Państwo podajecie informacje, że ktoś mógłby z zagranicy płacić za reklamy i pan opierał się na trzech artykułach, które się pojawiły w analizach dziennikarzy, bo to naprawdę… Albo pan sobie nie zdaje sprawy ze swoich słów, albo nie rozumie, o jakim zagrożeniu mówimy.

Mówimy o wyborach prezydenckich, a to nie jest zabawa w szkole. Na jakiej podstawie Państwo wniosku poinformowaliście Państwo w czasie kampanii wyborczej opinię publiczną, twierdząc, że reklamy na Facebooku były finansowane z zagranicy? Proszę o precyzyjną odpowiedź”

Jeśli myślicie, że Dyrektor NASK, odpowiedział precyzyjnie, to się mylicie. W przestrzeni publicznej krążyły trzy analizy, ale jego analitycy sami doszli też do takich wniosków. Ja zrozumiałem słowa dyrektora NASK tak, że dowiedzieli się z mediów i po prostu potwierdzili, reszta to ukrywanie kompromitacji NASK.

„Proszek” na Impact

Wczoraj późnym południem zrobiło się głośno o kartce z jakimiś zakazanymi śladami. Prezes Kaczyński palcem przy nosie sygnalizował coś ministrowi Nitrasowi. Teraz trochę na ten temat. Inpact to podobno największe wydarzenie branży technologicznej i gospodarczej w naszym regionie Europy. Podesłano mi relację z Inpact, która szybko została ocenzurowana przez nadawcę. Czyli skasowana. Znany abstynent i bez nałogów aktor zwrócił z radością uwagę, że wszędzie jest „proszek”.  O jakim "proszku" on mówi na tak poważnej imprezie? Może wyjaśnią inni uczestnicy tego wielkiego wydarzenia? Niestety ten kanał zmaga się z shadowbanem i już w ogóle go nie podniosę, dlatego ta część ukaże się tylko w pełnej wersji na portalu X.

Na marginesie, nigdy nie zobaczyliście prawdziwej imprezy z tego, co się dzieje na takich imprezach z naszymi elitami.

TVP i zakaz fotografowania i filmowania 

To już nasza poranna tradycja, czyli o idiotyzmie zakazu fotografowania. Obok głównego budynku Telewizji Polskiej umieszczono tabliczki o zakazie fotografowania. Mimo tego Republika dalej przygotowuje stamtąd wejścia na żywo. Blisko centrali TVP lata też dron stacji. – Będą musieli do nas strzelać w takim razie. Trudno – ironizuje w rozmowie Wirtualnemedia.pl Tomasz Sakiewicz, prezes Republiki. Tymczasem zakaz wprowadzono za rządów PiS, a za jego łamanie może grozić grzywna lub areszt. 

W ostatnim magazynie PO 7 żartobliwie zwróciłem uwagę, że w czasie organizowanych debat wyborczych TVP powinna zdejmować z płotu tabliczki z zakazem fotografowania. Media relacjonujące spod siedziby TVP codziennie ignorują ten zakaz.

Warto przypomnieć, że ten idiotyczny zakaz fotografowania został uchwalony przez Sejm podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zaczął obowiązywać już za rządów obecnej koalicji 17 kwietnia 2025 roku, która przygotowała do niego przepisy wykonawcze na podstawie której mogła powstać lista obiektów objętych zakazem.  

Jak widać, ktoś beztrosko wpisuje na listę niektóre obiekty, co potem pogłębia ośmieszanie prawa.

Trzeba zastosować radykalne środki, nawet biorąc pod uwagę, że uderzy to w osoby, które są niewinne

Katarzyna Bąkowicz eksperta do spraw dezinformacji, powołana do komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich na antenie Polskiego Radia RDC stwierdziła, że w walce z hejtem trzeba zastosować radykalne środki, nawet biorąc pod uwagę, że uderzy to w osoby, które są niewinne.

Słów brakuje na takie myślenie.

Artykuł 296 Kodeksu Karnego niszczy menadżerów

Mało osób zdaje sobie sprawę z istnienia artykułu 296 kodeksu karnego, czyli tzw. przestępstwa niegospodarności. Artykuł 296 Kodeksu Karnego okazuje się być wykorzystywany do niszczenia menadżerów i biznesów, choć nie jest to jego pierwotny cel. Dotyczy on przestępstwa nadużycia zaufania, czyli działania na szkodę spółki lub innego podmiotu gospodarczego, którego osoba jest obowiązana do zajmowania się jego sprawami majątkowymi, co prowadzi do wyrządzenia znacznej szkody majątkowej, w kwocie co najmniej 200.000,00 zł.

Może to być skuteczne narzędzie dla tych, którzy chcą usunąć osobę z funkcji kierowniczej lub doprowadzić do upadku firmy.

Menadżerowie firm prywatnych i państwowych, coraz częściej doświadczają na swojej skórze jego ostrze. Prokuratura ochoczo ściga, a sądy bezrefleksyjnie klepią akty oskarżenia w takich sprawach. Warto zaznaczyć, że wiedza ekonomiczna, znajomość realiów życia gospodarczego, wielu prokuratorów i sędziów jest uboga.

Przygotowuję reportaż o historii, w której prokuratura i sąd dokonuje spustoszenia w życiu ludzi, posługując się tym paragrafem. Oczywiście użycie jego nie nastąpiło przypadkowo. Premiera reportażu 25 maja, w niedzielę o godzinie 9 w magazynie Konfrontacja.

Uważajcie na media i dziennikarzy, zwłaszcza w najbliższych dniach musicie uważać na ich manipulacje.

Więcej w magazynie PO SIÓDMEJ.