Latkowski.com Latkowski.com
Powrót

2022-07-27

Brudne gry służb w sprawie GetBack

- To dlaczego pan nie chce tego powiedzieć? - pytam współpracownika CBA i słyszę – Chcę jeszcze pożyć, rozumie pan? W prokuraturze leży wszystko. Co z tym zrobili? Komu postawili zarzuty i komu nie postawili? Dajmy więc spokój temu cyrkowi.

GetBack-okladka-rozlozona-Latkowksi.JPG

Przez długi czas próbuję się skontaktować ze wspólpracownikiem CBA, Radosławem K. Nie jest to łatwe. Wreszcie dochodzi do spotkania. Na miejscu zastaję go z jeszcze jedną osobą.

– A kim jest ten pan? – zapytałem go.

– Kolega, który materiały woził z GetBacku do prokuratury, kiedy byłem zatrzymany przez CBA – wyjaśnił.

Siadamy przy stoliku w pustej sali, która potem szybko się zapełnia uważnie nas obserwującymi ludźmi.

Radosław K. wyjaśnia, dlaczego chciał się spotkać:

– Żeby pan ziarenko prawdy opisał, co jest w tym wszystkim, w prokuraturze, bo widzę, że pan bardzo mało wie. Jest dużo materiałów w aktach tajnych, o których pan nie wie. Żebyśmy tylko jedno mieli ustalone: nigdy w życiu nie handlowałem żadnymi nagraniami i nie mam zamiaru.

Radosław K. nawiązuje do mojego wpisu na blogu o handlowaniu nagraniami z afery GetBack. Jeden z PR-owców opowiedział mi, jak przyszli do niego i zaproponowali, żeby odkupił nagrania, na których go zarejestrowano. Nie wierzył. Odtworzyli mu. Stwierdził, że nie ulegnie szantażowi, i odmówił wykupienia taśm. Odprawił ich z kwitkiem. 

– Mam 150 kopii tych nagrań, a oryginały leżą w prokuraturze. Chciałem się spotkać, bo mi zależy na wyjaśnieniu afery GetBack, tak jak i panu – oświadczył Radosław K.

– A to ciekawe – odparłem ironicznie.

– Ano ciekawe, bo widzi pan, mało pan wie, naprawdę mało, a jak by pan coś sprawdził, to może by panu dopiero troszeczkę włosy dęba stanęły. Bardzo wielu osobom zależało na tym, żeby te sprawy nie wyszły na jaw. A ja bym chciał, żeby wyszły, bo położyłbym system, rozumie pan?

– Na razie nikomu nie zależy na tym, żeby coś wyszło – rzucam prowokacyjnie.

– No, nie zależy, bo skoro mnie kierują na badania psychiatryczne teraz, po trzech latach, to gdzie oni byli wcześniej? Sam dla siebie robiłem GetBack? Nie zna pan całej prawdy. A ja wiem najlepiej, co się działo.

– Dobrze, to niech pan powie, co się wydarzyło.

Radosław K. jest podenerwowany, ale nie wygląda na osobę niezrównoważoną. Najwyraźniej czuje się naciskany przez każdą ze stron: służby, prokuraturę, znajomych, partnerów biznesowych i dziennikarzy. Wyrzuca z siebie:

– Co się stało? Zostały wyprowadzone pieniądze. W bardzo dużej ilości, w bardzo dużych kwotach, ponad trzy miliardy, jeśli się nie mylę. Kolega wywoził nagrania, jak byłem w areszcie. W nagraniu… Sfabrykowano nagrania, cięte były i głosy były wycinane.

– Przez kogo? – Od kolejnej osoby słyszę, że stenogramy nagrań dołączonych jako materiał dowodowy w sprawie GetBacku są zmanipulowane.

– Bo ja wiem? Zajmowały się tym służby wewnętrzne. Wiele materiałów leży dotyczących mojej współpracy. Wypierają się teraz wszystkiego. Po kolei, że od 18 stycznia organy były poinformowane przeze mnie, co się dzieje w GetBecku. Czyli swoje rozmowy, z Konradem Kąkolewskim. Oni cięli swoje nagrania, wycinali swoje głosy. To jest cyrk. Mam oryginalne nagrania, mam kopie, wszystko.

– To czemu pan tego nie ujawni?

– Nie mogę.

– Dlaczego?

– Bo mnie utłuką, nie wiem, czy jeszcze pożyję.

– Kto pana utłucze?

– Koledzy. 

W trakcie naszej rozmowy jego znajomy milczy. Pilnuje tylko, by była zarejestrowana. Skora ja nie ukrywam nagrywania, oni także nie muszą. Kolega towarzyszący Radosławowi K.  jakoś dziwnie zniknął w drugim akcie oskarżenia, ze stycznia 2022 r., w którym postawiono zarzuty m.in. Radosławowi K. Prokuratura i służby go przegapiły? Czy świadomie ukryły?

Radosław K. mówi:

– Proszę pana, to ja poinformowałem służby. Wiedzieli, co się dzieje, wszyscy wiedzieli. Od stycznia do czerwca wypłynęły... A potem ja zostaję kozłem ofiarnym i ląduję w więzieniu? A od początku do końca wszystkich w śledztwie informuję, co się dzieje. W środku w GetBacku. I jeszcze, mało tego, kasują rozmowy funkcjonariusza CBA z Kąkolewskim, a ja dostaję zarzuty powoływania się na wpływy. Jakie powoływanie się na wpływy, kiedy ja kontaktuję figuranta [Konrada Kąkolewskiego – przyp. aut.] z CBA? Mówię, że papiery są niszczone, że na wszystko daję materiały. 

– To dlaczego pan nie chce tego powiedzieć?

– Chcę jeszcze pożyć, rozumie pan? W prokuraturze leży wszystko. Co z tym zrobili? Komu postawili zarzuty i komu nie postawili? Dajmy więc spokój temu cyrkowi.

Fragment książki „Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack”. Książkę zamówisz tutaj: https://latkowski.com/sklep


Tutaj możesz kupić moje książki

Sklep

Rozważ wsparcie serwisu latkowski.com, moich projektów książkowych, filmowych oraz dziennikarskich śledztw. Nawet niewielkie finansowe wpłaty mają wielkie znaczenie.

Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”

Wesprzyj
0