Jeśli myśli, że książką i PR-owskimi wywiadami przykryje prawdę, to się grubo myli - komentuje Sylwester Latkowski. Były naczelny tygodnika "Wprost" w wywiadzie dla Dziennik.pl mówi o kulisach afery z udziałem Kamila Durczoka. Dziennik-Latkowski-Durczok-rigamonti (2).jpg

 

Kto o tym zdecydował?

Prawnicy nas przekonali, że jeśli proces nie zostanie utajniony, świadkowie się wycofają. Ja byłem temu wnioskowi przeciwny. Zostałem przegłosowany przez zespół, dziennikarzy, prawników i wydawcę "Wprost". Zresztą jestem pewien, że gdybyśmy się na to nie zdecydowali, to Kamil Durczok by wnioskował o utajnienie procesu.

Bo?
Bo nie chciałby, żeby opinia publiczna usłyszała zeznania bardzo znanej dziennikarki, która była jego podwładną w TVN, a potem - uciekając przed nim - przeszła do innej stacji. Nie chciałby, żeby gazety drukowały informacje, w jaki sposób molestował, jakie składał propozycje seksualne, jaki nacisk wywierał. Nie chciałby, żeby wyszło na jaw, że do swojej podwładnej mówił: Nie mam majtek pod dżinsami, jedziesz do mnie? Albo: Oprzesz się o ścianę, wejdę od tyłu, suko.

Pan teraz zdradza informacje z procesu.
Nie, nie zdradzam, proszę bardzo, tu jest mój zapis rozmowy z tą dziennikarką na długo przed procesem, jeszcze zanim powstał tekst we "Wprost", o molestowaniu seksualnym. Proszę, proszę czytać... "Od tego czasu jestem gównem. Nie mogę nawet przychodzić na prezentację ramówki, bo nie pozwala mi...". To są jedne z łagodniejszych fragmentów, bez nazwisk, bez informacji, kogo jeszcze szef "Faktów" molestował. A molestował i to nie tylko tę jedną dziennikarkę. Zresztą on w pozwie nie kwestionuje molestowania. To jest jedna z jego PR-owskich zagrywek. Kwestionuje, że powiedział do dziennikarki o braku majtek pod dżinsami. Nie zaprzecza molestowaniu. Jakoś media tego nie zauważają, wybielają Durczoka. Powiedziałem mu, że to się wszystko ukaże, opinia publiczna dowie się, kim jest Kamil Durczok, bo ci ludzie, których molestował i upokarzał, opowiedzieli to wszystko wcześniej dziennikarzom. On nie zakopie tego, co ci ludzie mówili. Te nagrania są w sądzie, są u dziennikarzy. Nie uda się mu zamknąć buź wszystkim. Nie uda mu się zakopać tych płaczów, traum, tych terapii ludzi, którym próbował złamać życie. Jestem zdecydowany na to, żeby opinia publiczna poznała prawdę.

Przeczytaj całą rozmowę Sylwestra Latkowskiego z Magdaleną Rigamonti opublikowaną przez Dziennik.pl >>>