Pamiętacie wielką aferę korupcyjna w olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej Pojezierze? Przypomina ją Piotr Pytlakowski w tygodniku „Polityka”. Pisze o jej finale.

Pamiętacie wielką aferę korupcyjna w olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej Pojezierze? Przypomina ją Piotr Pytlakowski w tygodniku „Polityka”. Pisze o jej finale. Zakończyła się prawomocnym wyrokiem. Sąd orzekł: afery nie było! Pytlakowski wymienia ofiary tej afery:

„Przede wszystkim wiceprezes Pojezierza Andrzej Ł., który popełnił samobójstwo. Trzy oskarżane osoby (kadrowa, kierownik techniczny i administratorka) zmarły w trakcie procesu. Kilkoro olsztyńskich sędziów i prokuratorów publicznie poniżono, bo mieli mieszkania w spółdzielni Pojezierze. Jeden z sędziów nie wytrzymał napięcia i odszedł z zawodu. Ponad dwudziestu pracowników spółdzielni straciło pracę. Oficer CBŚ Gabriel P. – ten sam, który służbowo ścigał Procyka – w wieku zaledwie ok. 40 lat przeszedł na policyjną emeryturę.

Sam Zenon Procyk, chociaż uniewinniony, poniósł wysokie koszty. Stracił wolność, szacunek i zdrowie. Kilka lat temu przeszedł udar, lekarze uznali, że to efekt wieloletniego stresu. Przez osiem lat był bezrobotny, utrzymywała go żona.

Warto przeczytać artykuł Piotra Pytlakowskiego. Czytaj >>>