Latkowski.com Latkowski.com
Powrót

2022-01-30

Kogo mają zatrzymać z obozu rządzącego i jakiego miliardera? Chaos w sądzie w sprawie GetBack. Zapiski z tygodnia

Tak rodzą się plotki. Albo informacje, które mają potem potwierdzenie w rzeczywistości. Czas to wreszcie przeciąć. Był taki film "Fakty i akty" Barry Levinson. Warto sobie go przypomnieć.

Pierwsza-rozprawa-sl.jpgKadr z filmu

Chaos w sądzie w sprawie GetBack

28 stycznia 2022, piątek

Zaznaczę, że nie jestem jasnowidzem. Tak jak słyszałem już od prawie miesiąca, sprawa GetBack w Sądzie Okręgowym w Warszawie XII Wydział Karny nie ruszy w terminie i to się sprawdziło. Tak, od prawie miesiąca. Zresztą nie tylko ja, ale także inni dziennikarze czy adwokaci, to samo słyszeli. Powód? Jak widać, się znalazł. Tutaj także nastąpiło zamieszanie. Niektórzy wcześniej usłyszeli z Sądu inną wersję niż ta potem podana oficjalnie. Proces GetBack to początek, jak widać, długiego zjazdu. Następny termin 23 lutego.

Sekretariat XII Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie poinformował pokrzywdzonych oraz media, że przebieg rozpraw w sprawie XII K 176/20 będzie transmitowany online, aby w ten sposób umożliwić udział wszystkim zainteresowanym. Ale tutaj pojawia się pewien problem – sąd pouczył: „Zabrania się utrwalania i rozpowszechniania przebiegu rozprawy oraz zabrania się publikacji danych osobowych i wizerunków osób uczestniczących w rozprawie”. Teraz dziennikarze się zastanawiają, czy mogą robić notatki, cytować, omawiać zeznania? Bo zacytowanie przesłuchania i opublikowanie go będzie rozpowszechnieniem. Czy zatem sąd tylko zezwala podawać czas rozprawy, natężenie hałasu w decybelach panujących na sali, achy i ochy, jeśli takowe, będą, bo już nawet koloru tog Wysokiego Sądu, prokuratorów, adwokatów czy koloru skarpetek oskarżonych także nie wolno – bo to element wizerunku przecież.

Inną kwestią, jak podnoszą poszkodowani, są ich obawy związane z transmisją online procesu. 

Jeden z poszkodowanych: – Są osoby pokrzywdzone, które chcą mediów, ale też są osoby pokrzywdzone, które nie chcą ich widzieć, boją się dziennikarzy, bo nie chcą, żeby ich dane osobowe i sytuacja indywidualna była nagłaśniana, krążyła potem po całej Polsce. Boją się pracodawców i ich reakcji, rodzin, niektórzy nie powiedzieli swym partnerom, że fatalnie zainwestowali, itd. Są takie media, które robią z nas „obligów”, poniżają, zastraszają. 

Wielu liczy też na upublicznienie zeznań Konrada Kąkolewskiego, byłego szefa GetBacku. A tu nic z tego. Więcej: nie wiadomo, czy on będzie mógł poruszyć wszystkie kwestie. Skąd obawa, że nie pozwolą Kąkolewskiemu powiedzieć wszystkiego? Bo zakres zarzutów nie jest aż taki duży. Więc mogą uchylać pytania, zawężać jego wypowiedzi.

Jeden z prawników podsumowuje chaos w sądzie:

– Ta sprawa wcale nie jest taka trudna i skomplikowana. Średnio doświadczony karnista po roku siedzenia w niej powinien się zorientować, jak ją rozliczać. Trzeba tylko zacząć się jej uczyć, wykonując m.in. czynności procesowe, np. przesłuchując oskarżonych, świadków i biegłych – oni wiele wytłumaczą. 

– Więc w czym problem? – pytam. 

– Sprawa może zaszkodzić, jeżeli planuje się wieloletnią karierę w wymiarze sprawiedliwości. Przewodnicząca Iwona Strączyńska sądziła głównie w sądzie rejonowym na Żoliborzu. Znam ją z sali sądowej. Raczej merytoryczna, kulturalna i rzeczowa. Problemem, a jednocześnie specyfiką rejonu żoliborskiego jest jednak to, że nie było tam praktycznie spraw gospodarczych – a tu od razu wielki świat, poważne nazwiska i wielka medialna afera. Stąd próba zwrotu prokuraturze aktu oskarżenia, z jednoczesną oceną merytoryczną dowodów. Przypomnę, że sąd apelacyjny nakazał prowadzenie sprawy, uznając je za „braki natury technicznej, a nie merytorycznej”.

Nagle przypomniano sobie o tym, o czym od dawna się mówi – zalegalizować marihuanę

28 stycznia 2022, piątek

O, jakie nieszczęście się stało, zatrzymano rapera elit i podniósł się rwetes. Gdyby to trafiło na rapera z bloków, nie byłoby takiego rwetesu. Tymczasem tu znani dziennikarze i niektórzy politycy zaczęli żądać zmian w prawie. Dziennikarzom i politykom tak zatroskanym dzisiaj koniecznością zmiany w przepisach w sprawie karania za palenie jointów przypomnę, że ważniejszym problemem jest istnienie nadal art. 212 kk. Zapomnieliście? Potem zajmijcie się legalizacją marihuany. Chyba że joint ważniejszy niż art. 212.

Przypomnę protest w klatce i fakt, że wzrosła liczba dziennikarzy w Polsce skazanych przez sąd z art. 212 kodeksu karnego – alarmuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Z danych fundacji wynika, że liczba dziennikarzy skazanych za zniesławienie zwiększyła się dwukrotnie! „W 2012 było to 60 skazań, w dwóch kolejnych – 58, w 2015 roku – 70, a w 2016 roku liczba ta wzrosła do 101, w kolejnym roku było to już 137 wyroków, a w 2018 – 118” – informuje branżowy portal Press.pl. Mimo licznych apeli środowiska dziennikarskiego art. 212 kk, który grozi odpowiedzialnością karną za zniesławienie, obowiązuje i nic nie wskazuje, żeby coś się w tej kwestii zmieniło.

Pegasus wymyka się spod kontroli

29 stycznia 2022, sobota

Arkadiusz Nuzio na Twitterze przypomniał zszokowanym stosowaniem inwigilacji: „W 2020 r. złożono wnioski dotyczące 6537 osób, a sądy odrzuciły wnioski dotyczące 35. Sądy nie decydują się na zarządzenie kontroli operacyjnej średnio w wypadku 0,5% spraw rocznie (na podstawie danych z lat 2010–2020). Robią to w sytuacjach ewidentnych, ponieważ tylko takie sytuacje mają możliwość ocenić. Jeżeli we wniosku podana jest poprawna podstawa prawna i jeżeli znajdzie się w nim formułka o spełnieniu warunku subsydiarności – wniosek przechodzi. Procedura w praktyce jest fikcją i wszyscy zdają sobie z tego sprawę”.

Może tak wreszcie te „wolne sądy” zaczną także być rozliczane z bezmyślnego klepania inwigilacji i aresztów?

A wracając do sprawy Pegasusa.

– Zobaczymy, co będzie, ale to jest pierwszy raz, kiedy służby nie są w stanie kontrolować sytuacji i nikt nie wie, co będzie dalej. A mówi się o kolejnych nazwiskach, i to tych znaczących – rzuca w rozmowie osoba, która zazwyczaj wie, co mówi. 

Fakty i akty, czyli kogo mają zatrzymać?

20 stycznia 2022, niedziela

Nie ukrywam, że jestem zewsząd pytany, o kogo chodzi? Wcześniej czytałem w „Do rzeczy”, a teraz czytam: „Do autorów »Stanu po Burzy« dobiegają plotki, że szykuje się wielka, spektakularna akcja zatrzymań wokół ważnych polityków opozycji (choćby w sprawie rzekomej korupcji marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego), ale i władzy (w tym właśnie wśród ludzi Ardanowskiego). Na celowniku służb ma być także jeden z najważniejszych współpracowników Mateusza Morawieckiego wywodzący się z sektora finansowego, a także miliarder, który taktycznie i pragmatycznie dogaduje się z PiS”.

Sprawy Ardanowskiego (poza wątkiem Pegasusa) nie znam, ale człowiekiem „jednym z najważniejszych współpracowników Mateusza Morawieckiego wywodzącym się z sektora finansowego” jest szef PFR Paweł Borys, a miliarderem jest Zbigniew Jakubas. Zbigniew Jakubas, przewodniczący Rady Gospodarczej – Zespołu Doradców ds. Gospodarczych przy Marszałku Senatu. Przesłuchania w prokuraturze trwały nawet w Wigilię. Co nie jest typowym czasem pracy prokuratury i gdziekolwiek, więc od razu poszło – będą zatrzymania. I tyle. Tak rodzą się plotki. Albo informacje, które mają potem potwierdzenie w rzeczywistości. Czas to wreszcie przeciąć. Był taki film "Fakty i akty" Barry Levinson. Warto sobie go przypomnieć.


Tutaj możesz kupić moje książki

Sklep

Rozważ wsparcie serwisu latkowski.com, moich projektów książkowych, filmowych oraz dziennikarskich śledztw. Nawet niewielkie finansowe wpłaty mają wielkie znaczenie.

Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”

Wesprzyj
0