Latkowski.com Latkowski.com
Powrót

2022-04-19

Czego obawia się powiedzieć były szef GetBacku i paradoks „młodej jałówki”

Miał dzisiaj kilka podejść i wstępów do rozwinięcia wątku „parasola ochronnego”, ale za każdym razem wymiękał i w ostatniej chwili zmieniał wątek. Dlaczego tak robi? Kogo się boi? Windykacja powinna dalej ściągać kasę po rezygnacji prezesa, więc gdzie są pieniądze? I o paradoksie „młodej jałówki”.

Get-Back-rozprawa-afera-Latkowski-Czarnecki-Abris-proces-19-04-22 (1).jpg

Dzisiaj kolejny dzień wyjaśnień Konrada Kąkolewskiego w sprawie GetBack. Przełomu nie było. 

– A czy pan już o tym nie mówił? – zwracała uwagę sędzia Iwona Strączyńska.

– Tak, mówiłem – zgodził się były szef GetBacku.

Potem znów się powtórzył i sędzia zareagowała, a nawet dokończyła mu cytatem z jego wcześniejszych wyjaśnień.

Prokuratura nie chce minie słuchać

Przed przerwą sędzia zwrócił mu uwagę by trzymał się tematu procesu.

- Ta sprawa nie jest po to, żeby pan mógł się wygadać – rzuciła.

- Ale prokuratura nie chce minie słuchać – bronił się Konrad Kąkolewski.

Przyznam, że 1/5 tego, co mówi, nadaje się do kosza i powtarzanie tego samego nic nie wnosi, a percepcja każdego słuchacza jest ograniczona. 

Zazgrzytało, jak powiedział, że póki on był prezesem GetBacku, spółka nie straciła płynności. Konrad Kąkolewski chyba jednak zapomniał o tym, że szukał na gwałt 200 mln złotych, co pokazał fałszywy komunikat giełdowy z 16 kwietnia 2018 r. (o dofinansowania z PFR i PKO BP), który doprowadził do wybuchu afery. I był moment, że GetBack nie miał pieniędzy na spłatę obligacji i prowadzenie działalności. W jednym miał rację: wiedzieli to inni członkowie zarządu i Abris, a ich nie ma na ławie oskarżonych.

Co takiego chce powiedzieć Kąkolewski?

Miał dzisiaj kilka podejść i wstępów do rozwinięcia wątku „parasola ochronnego”, ale za każdym razem wymiękał i w ostatniej chwili zmieniał wątek. Doszło do sytuacji, że relacjonujący w „Pulsie Biznesu” zauważył sprzeczność w tym, co mówił o KNF i nazwiska, jakie padło w tym kontekście, co wypunktował. Dlaczego tak robi Kakolewski? Bo nie chce powiedzieć całej prawdy? W coś gra? Jest uwikłany? Czy po prostu boi się, że jak ich ruszy, to go uwalą w sądzie apelacyjnym i znów nie wyjdzie na wolność z aresztu? Bo są za wielcy by upaść? Z drugiej strony, i to ważne, że jak tylko zbliżał się do tego wątku, to sędzia Iwona Strączyńska ostro mu ściągała lejce, żeby mówił na temat. 

Windykacja powinna dalej ściągać kasę po rezygnacji prezesa, więc gdzie są pieniądze?

Po zeznaniach Kąkolewskiego, usłyszałem:

– On przechodzi po raz „setny” przez proces GetBack. Jeżeli ten proces był taki dobry – a faktycznie był, oni zrobili dużo innowacji w procesie windykacyjnym i to potwierdzi konkurencja – to windykacja powinna dalej ściągać kasę po rezygnacji prezesa. Więc znowu pytanie: gdzie są pieniądze? I uparcie powtarzam: to nie ma nic wspólnego z wyceną portfeli.

– Dlaczego to nie ma nic wspólnego z wyceną portfeli?

– Ponieważ obligacje są spłacane z cash flow, a nie z wyceny. Jeżeli GB kupił portfele za 1 mld PLN pozyskanych z obligacji, portfele o wartości ok 10 mld PLN, to musiał zrobić odzysk w wysokości 10% (żywego cashu), żeby spłacić dług, wszystko powyżej zostaje w spółce. A na ile on te portfele wycenia, np. na 35 mld PLN, bo uważa, że dużo więcej ściągnie, nie ma żadnego wpływu na spłatę obligacji.

Paradoks „młodej jałówki”

Do innych wątków powrócę po jutrzejszych zeznaniach. Zakończę fragmentem wyjaśnień, który pokazuje prawdziwą twarz niektórych bankierów. W pewnym momencie Konrad Kąkolewski opowiedział o paradoksie „młodej jałówki”. To branżowe określenie w bankowości, zaznaczył. Dużo pokazuje, jaki stosunek do klientów panuje wśród bankierów. 


Tutaj możesz kupić moje książki

Sklep

Rozważ wsparcie serwisu latkowski.com, moich projektów książkowych, filmowych oraz dziennikarskich śledztw. Nawet niewielkie finansowe wpłaty mają wielkie znaczenie.

Darowizny mogą Państwo dokonywać poprzez Fundację „Wolne Słowo”

Wesprzyj
0